Kadetki KKS-u Kozienice, pod wodzą Janusza Rdułtowskiego, kontynuują rywalizację w II lidze mazowieckiej. O inauguracyjnym spotkaniu ze Spartą już pisaliśmy, poniżej relacja z trzech kolejnych spotkań.
28 września KKS udał się do Pione,k by tam powalczyć o pierwsze punkty w lidze z Betą. Pierwszy set to skuteczna gra naszych dziewczyn w każdym elemencie i kontrola wyniku od początku do końca. Bez problemów wygraliśmy go do 15. Niestety, na początku drugiego seta, kozieniczankom przytrafił się jeden „przestój”, gdzie nie były w stanie poradzić sobie z zagrywkami rywalek (5:12). Mimo licznych zmian w KKSie, uzyskanej przewagi w początkowej fazie seta gospodynie nie oddały (10:17), i to one tym razem wygrały dość spokojnie do 18.
Trzeci set to powrót do „wyjściowej” szóstki, ustabilizowanie naszej gry, szczególnie w przyjęciu, co pozwoliło na wygranie partii do 19 i objęcie prowadzenia w meczu 2:1. Czwarty set był najbardziej wyrównany, żadnej ze stron nie udało się uzyskać przewagi. O losach seta zadecydowała końcówka rozgrywana na przewagi, a w tej KKS prowadził już 23:21 by za chwilę na tablicy było po 24 oraz 25:26 dla Bety. Pionki nie wykorzystały jednak swojej szansy, aby doprowadzić do tiebreaka i ostatecznie przegrały 29:27.
Derby dla nas
W trzeciej kolejce, rozegranej 1 października w Kozienicach KKS jako gospodarz podejmował UKS Jedynkę Kozienice. Początek pierwszego seta to mocna zagrywka Nikoli Barańskiej i prowadzenie 4:0. Od tego momentu gra się jednak wyrównała, Jedynka popełniała mniej błędów własnych, systematycznie zmniejszając przewagę, doprowadzając do remisu po 11. Mimo że to KKS dominował na siatce, wyprowadzając znacznie więcej ataków, to wynik na tablicy był ciągle w okolicy remisu (14:14). Wtedy to 5 asów dorzuciła Zosia Lenarczyk (19:15), a po jednym dorzuciły Wiktoria i Kamila Wolszczak (22:16). Dwa błędy podarowały nam rywalki, a na talbicy widniało 24:19. Wydawało się, że już bez problemu wygramy tę partię, jednak nieskuteczność na siatce i coraz większa nerwowość w naszych szeregach doprowadziła do stanu 24:23. Piłkę na wagę pierwszego seta nasze przeciwniczki posłały atakując w siatkę.
Drugi set rozpoczął się od problemów z przyjęciem naszej drużyny. W połączeniu z nie najlepszą skutecznością na siatce, rywalki szybko odskoczyły na 5 oczek (2:7). Mimo, że KKS próbował zmniejszać straty, to zbyt duża liczba błędów własnych sprawiła że rywalki odskoczyły jeszcze bardziej (8:15), a za chwilę 11:20. Tak dużej przewagi UKS już nie oddał i wygrał zasłużenie druga partię do 12.
Trzeci set to dalsze problemy KKS-u w przyjęciu i szybkie prowadzenie Jedynki 0:6. Kilka prostych błędów i rywalki odjechały na 8 punktów (3:11). Sygnał do ataku dała Julia Strojek, która skończyła 2 kontry. Dwa asy dorzuciła Oliwia Sucherman i na tablicy zrobiło się 8:11. Jednak znów kilka kontr zakończonych błędami własnymi i ponownie musieliśmy odrabiać straty (9:14). Od tego momentu drużyny grały „punkt za punkt”. Przy stanie 16:20, nasze kadetki poprawiły skuteczność ataku i zaczęły zbliżać się do rywalek (19:21, 21:23) udało nam się obronić dwie piłki setowe, jednak ostatecznie przegraliśmy trzecią odsłonę po błędzie w ataku do 23.
Aby myśleć o pozostaniu w meczu, KKS musiał czwartą partię wygrać. „Mądrzejsza” (nie koniecznie siłowo) gra na kontrze plus wzmocniona zagrywka pozwoliły naszym kadetkom uzyskać niewielką przewagę (8:4) na początku partii, którą dziewczyny systematycznie powiększały (21:9), aby ostatecznie pewnie wygrać do 13, doprowadzając do tiebreaka.
Piaty set to nerwowa, ale wyrównana gra obu drużyn, jednak przy zmianie stron to KKS prowadził dwoma oczkami 8:6. Przewaga 2 punktów utrzymywała się do stanu 13:11. Po dwóch błędach naszych zawodniczek Jedynka doprowadziła do remisu po 13. W ostatnich akcjach rywalkom puściły jednak nerwy. Najpierw popełniły prosty błąd w obronie, a za chwilę nie przyjęły zagrywki Wiktorii Wolszczak, która asem zakończyła to pełne emocji spotkanie.
– Na pewno cieszy wynik, mimo że przegrywaliśmy już 1:2, to dziewczyny zmobilizowały się, walczyły do końca i doprowadziły do tiebreaka, w którym wytrzymały psychicznie i to my mogliśmy się cieszyć z wygranej. Co do samej gry, to ten mecz świetnie pokazuje, że nie zawsze rozwiązania siłowe są najlepsze. Mieliśmy bardzo dużo kontr, akcje były bardzo długie, brakowało nam jednak skuteczności. Czasami zbyt duże ryzyko w ataku przekładało się na błędy i oddawanie punktów przeciwnikowi. Pozytywne jest to, że te kontry mamy, bo to znaczy że dobrze bronimy, pozostaje nam poprawić skuteczność, różnorodność ataku i myślę że będziemy mogli rozgrywać takie mecze z większym spokojem – komentuje trener Janusz Rdułtowski.
Starcie z Radomką
Czwarta kolejka to ponownie mecz w Kozienicach. Tym razem do hali KCRiS przyjechał zespół Radomki Radom. Pierwsza, najbardziej wyrównana partia, obfitowała w wiele długich, dobrych akcji, przeplatanych prostymi błędami z obu stron. Przy stanie 16:16 kontuzji kciuka doznała nasza libero Karolina Szczypior i niestety musiała opuścić boisko. Jej miejsce zajęła nominalna przyjmująca Magda Jarosińska. Długa przerwa wybiła nasz zespół z gry i pozwoliła radomiankom odskoczyć na cztery punkty przewagi 16:20. Gdy wydawało się, że ciężko będzie wrócić do seta świetna serią 8 zagrywek (5 asów) popisała się Julia Strojek i to po naszej stronie były 4 oczka przewagi. Rywalki odpowiedziały jeszcze 2 asami, ale przy 3 piłce setowej popełniły błąd i pierwszy set wpadł na konto KKSu.
Drugiego seta dziewczyny rozpoczęły od prowadzenia 6:0. Przewaga kozieniczanek utrzymywała się do stanu 11:6, jednak Radomka szybko się pozbierała i zaczęła odrabiać. Duże problemy w przyjęciu naszego zespołu oraz skuteczna gra w kontrze rywalek odwróciła wynik na tablicy, i to gościom udało się uzyskać wyraźną przewagę (11:16). Dalsze problemy z przyjęciem sprawiły że przegraliśmy drugą odsłonę do 14.
W trzecim secie do stanu 15:16 drużyny zdobywały punkty seriami. W końcówce skuteczniej zagrały Radomianki, posyłając kilka asów i popełniając mniej błędów i to one wygrały tę odsłonę do 21, obejmując prowadzenie 2:1. Czwarty set to szybko uzyskana przewaga gości, niestety głównie po błędach w przyjęciu, które tego dnia wyraźnie szwankowało w KKSie. Brak pierwszej akcji, oddawanie piłki rywalkom „za darmo” tylko nakręcały zespół z Radomia. Grające swobodnie i konsekwentnie radomianki pewnie wygrały czwartą partię do 13, i z kompletem punktów wyjechały z Kozienic.
– Mecz był bardzo nierówny w naszym wykonaniu, ale chciałbym skupić się na pierwszym i połowie drugiego seta. Te fragmenty pokazały, że potrafimy grać w siatkówkę na fajnym poziomie, przyjemnym dla oka. Mocna zagrywka, skuteczna gra w kontrze oraz to co jest kluczowe, aby w ogóle próbować rywalizacji z mocniejszymi zespołami, czyli regularne przyjęcie – jeżeli te elementy funkcjonują, a tak było na początku spotkania to możemy walczyć o zwycięstwo z każdą drużyną. W rewanżu na pewno spróbujemy utrzymać wysoki poziom gry nieco dłużej i powalczyć o punkty – mówi trener Janusz Rdułtowski.
Kolejne Mecze przed nami
Już w najbliższą środę, 26 października, o godz. 17:45 zagramy w hali KCRiS rewanżowe spotkanie z Betą Pionki. Z kolei w sobotę, 29 października, jedziemy do niepokonanego w tym sezonie lidera – Akademii Wójtowicza.
Energii naszym młodym siatkarkom dodają Enea i Gmina Kozienice.
28.09.2022 UKS Beta Pionki – KKS Kozienice 1:3 (15:25, 25:18, 19:25, 27:29)
01.10.2022 KKS Kozienice – UKS Jedynka Kozienice 3:2 (25:23, 12:25, 23:25, 25:13, 15:13)
07.10.2022 KKS Kozienice – MUKS Radomka II Radom 1:3 (25:23, 14:25, 21:25, 13:25)