To było niezwykłe spotkanie w wykonaniu Enei KKS-u Kozienice. W sobotę, 23 listopada, nasz zespół wygrał w czterech setach z zespołem MOS Wola Tramwaje Warszawskie. Podopieczni Marka Grzelczaka i Michała Kality wielokrotnie musieli w tym spotkaniu gonić wynik i uciekali niemalże spod topora. Ostatecznie to oni okazali się górą i odnotowali czwarte zwycięstwo z rzędu.
Sobotni mecz KKS zaczął w tym samym składzie, co ostatnie zwycięskie spotkania. Tym samym na parkiecie zameldowali się: Wojciech Ranecki na rozegraniu, Daniel Ostrowski i Karol Bartnik na przyjęciu, Michał Ostrowski i Michał Trąbka na środku i Adam Ostrowski w ataku. Na libero tradycyjnie Robert Głogowski.
Kiepski start
Na początku pierwszego seta KKS odskoczył na dwa punkty (1:3), ale gospodarze odpowiedzieli wygrywając pięć kolejnych akcji z rzędu (6:3) i to kozieniczanie musieli gonić. Przy stanie 9:5 trener Marek Grzelczak poprosił o czas. Po chwili udało się zmniejszyć dystans dzielący nas od rywali (10:8), ale Wola znowu odpowiedziała serią (13:8). W dalszej części seta gospodarze powiększali swoją przewagę. Przy wyniku 17:9 Daniela Ostrowskiego zmienił Claudio Estevez. Siatkarze Woli dograli jednak seta bez obaw, wygrywając seta do 17.
Ależ comeback!
Drugi set rozpoczął się od krótkich serii w wykonaniu obydwu ekip (5:5), po czym Wola znów odjechała jednym ciągiem akcji. Podobnie jak w pierwszej partii, o pierwszy czas kozieniczanie prosili przy rezultacie 9:5. Gospodarze dołożyli jeszcze oczko i sytuacja KKS-u wyglądała nieszczególnie. Przy rezultacie 12:7 Daniela Ostrowskiego ponownie zmienił Claudio Estevez. KKS próbował się zbliżyć, ale rywale odpowiadali. Drugą przerwę mieliśmy przy rezultacie 16:11. W drugiej połowie tej odsłony KKS złapał wiatr w żagle, notując świetną serię od stanu 18:13 do 18:18. Gospodarze szybko odpowiedzieli, uciekając do 21:18. KKS jednak nie odpuszczał. W końcówce partii to nasi zawodnicy zrobili coś wspaniałego, punktując od stanu 24:22 do 24:26 i wygrywając tę partię!
Świetnie w trzecim
Na trzecią partię Claudio Estevez został już na parkiecie. Tym razem to kozieniczanie przeważali na początku seta i przy wyniku 3:6 gospodarze prosili o pierwszy czas. Rozpędzony KKS konsekwentnie grał swoje, budując przewagę. Trener rywali przeprowadził zmiany, a przy rezultacie 7:14 znów prosił o przerwę. Nasz zespół nie zamierzał jednak oddać tego seta, a przewaga KKS-u wzrosła nawet do 10 (8:18), a ostatecznie do 11 punktów, bo seta wygraliśmy do 14.
Niesamowity finisz
Gospodarze szybko jednak zapomnieli o niepowiedzeniu w trzeciej partii i w czwartej wyglądali na parkiecie lepiej. Po kilku akcjach gry punkt za punkt, to oni oderwali się na 9:6 i trener Grzelczak prosił o czas. Wola długo utrzymywała jednak bezpieczne prowadzenie. Kontakt złapaliśmy przy 14:13, a na prowadzenie wyszliśmy przy 16:17. Rywale wzięli przerwę, a za chwilę to oni objęli prowadzenie (19:18). Zaczęła się wojna nerwów i gra punkt za punkt. W kluczowym momencie gospodarze się oderwali i mieli dwie piłki setowe (24:22). Wygraliśmy akcję, w kolejnej na parkiet wszedł Daniel Ostrowski za Wojtka Raneckiego i doprowadziliśmy do gry na przewagi, gdzie prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie. Po absolutnie niesamowitym finiszu KKS wygrał do 34 (!), notując czwarte zwycięstwo z rzędu i dopisując sobie do swojego dorobku kolejne trzy punkty.
Coraz lepiej to wygląda
Na moment pisania tego tekstu rozstrzygnięte zostały tylko dwa z pozostałych sobotnich spotkań. Oba zakończyły się tym samym wynikiem co starcie KKS-u. Spała II przegrała ze Spartą, a Lechia II z Metrem. Kozieniczanie po tej kolejce mają już 15 punktów i sukcesywnie umacniają się w tabeli. Swój kolejny mecz KKS rozegrają już za tydzień. W sobotę, 30 listopada, kozieniczanie podejmą na własnym parkiecie drugi zespół Spały. Początek o godz. 18.00. Wstęp wolny. Już dziś zapraszamy.
Energii naszym siatkarzom dodają Enea i Gmina Kozienice.
MOS Wola Tramwaje Warszawskie – Enea KKS Kozienice 1:3 (25:17, 24:26, 14:25, 34:36)
MOS: Maciejewski, Pacholczak, Roszkowski, Pawlak, Libera, Szlachcikowski, Cieślik (libero) oraz Drwięga, Naczas, Bukowski, Walenciak
KKS: Ranecki, D. Ostrowski, Bartnik, M. Ostrowski, Trąbka, A. Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Estevez