post

Szalony, pięciosetowy mecz na początek Nowego Roku

Niewiele zabrakło, aby siatkarze Enei KKS-u Kozienice zaczęli Nowy Rok od zwycięstwa. W sobotę, 4 stycznia, przegrali na wyjeździe z zespołem SwK Kartpol Kobyłka. Do rozstrzygnięcia losów tego spotkania potrzebny był tie-break, w którym prowadziliśmy nawet pięcioma punktami. Mimo to nie udało się wykorzystać szansy na wskoczenie do top 4.

Pierwszy w Nowym Roku mecz KKS rozpoczął w składzie: Wojciech Ranecki na rozegraniu, Karol Bartnik i Daniel Ostrowski w przyjęciu, Michał Ostrowski i Michał Trąbka na środku, Adam Ostrowski w ataku i tradycyjnie Robert Głogowski na libero.

Kiepski start

Początek spotkania był wyrównany, a dłuższą chwilę gra toczyła się punkt za punkt. Pierwsi lekko oderwali się kozieniczanie, a sytuacja dobrze wyglądała do rezultatu 6:8. Wtedy to rywale zapunktowali serią i przy wyniku 10:8, trener KKS-u prosił o czas. Niestety, za chwilę przewaga gospodarzy urosła do 14:10, a następnie do 16:11. W tej partii do równej gry już nie wróciliśmy, przegrywając ją do 16.

Udany pościg

Rozpędzeni gospodarze rozpoczęli drugiego seta od trzypunktowego prowadzenia, dlatego trzeba było od początku gonić. Do remisu udało się doprowadzić przy 8:8. Dalej gra była bardziej wyrównana, z lekkim wskazaniem na siatkarzy Kobyłki, którzy prowadzili jednym bądź dwoma punktami – aż do stanu 20:20. Wówczas trener gospodarzy poprosił o czas. Za chwilę wyszliśmy na pierwsze prowadzenie w tej odsłonie i już go nie oddaliśmy, wygrywając do 23. Warto jeszcze zaznaczyć, że w połowie seta Adama Ostrowskiego zmienił Claudio Estevez.

Set do zapomnienia

Równie mocno gospodarze weszli w kolejną partię i po chwili prowadzili 5:1, a za chwilę 7:2 i nawet 10:3. Po takim starcie seta, trudno już było wrócić do gry i nawiązać walkę. I tak się nie stało. Trzeciego seta przegraliśmy wysoko, bo do 13. Pograli też trochę zmiennicy.

Walka do końca

Na czwartego seta wróciliśmy do wyjściowego ustawienia. Tym razem to kozieniczanie szybko wyszli na prowadzenie i było 1:4, a za chwilę 3:8. Teraz to gospodarze musieli gonić, ale KKS konsekwentnie trzymał dystans (7:13). Tak już było do końca partii, bo Kobyłka nie zbliżyła się na mniej niż pięć oczek. Seta wygraliśmy do 17.

Zabrakło tak niewiele

O zwycięstwie miał zatem zadecydować tie-break. Po chwili gry punkt za punkt to kozieniczanie pierwsi odskoczyli. Wygrali cztery kolejne akcje i prowadzili 3:6, a za chwilę 4:9. Trener gospodarzy poprosił o czas, a po wznowieniu to oni odpowiedzieli serią trzech punktów i tym razem Marek Grzelczak potrzebował chwili dla swoich zawodników. Zapunktowaliśmy, ale Kobyłka naciskała. Po paru następnych akcjach było już 10:10. Dalej gra toczyła się punkt za punkt, ale to gospodarze mieli pierwszą piłkę meczową (14:13). Obroniliśmy to i gra toczyła się na przewagi. Tę ostatecznie do 17 wygrali rywale, a cały mecz 3:2.

W momencie pisania tego tekstu rozstrzygnięte zostały dwa inne spotkania w grupie 2. Lechia przegrała u siebie z Belskiem Dużym w trzech odsłonach, a AZS Olsztyn w czterech partiach uległ Camperowi Wyszków.

Swój kolejny mecz kozieniczanie rozegrają już za tydzień. W sobotę, 11 stycznia, w hali przy ul. Głowaczowskiej podejmą Spartę Grodzisk Mazowiecki. Początek o godz. 18.00. Tradycyjnie – wstęp wolny. Zapraszamy serdecznie.

Energii naszym siatkarzom dodają Enea oraz Gmina Kozienice.

SwK KARTPOL Kobyłka – Enea KKS Kozienice 3:2 (25:16, 23:25, 25:13, 17:25, 19:17)
Kobyłka: Gromelski, Bujniak, Rydzeuski, Skrzydło, Tataruch, Kursa, Wujkowski (libero) oraz Januszko, Stachowski, Wiśniewski, Kowalczyk
KKS: Ranecki, Bartnik, D. Ostrowski, M. Ostrowski, Trąbka, A. Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Estevez, Kiernoz, Miklewicz