Siatkarze Enei KKS-u Kozienice przegrali w trzech setach wyjazdowe spotkanie z NECKiem Augustów. Lider grupy nr 2 okazał się zbyt mocny, zwłaszcza jeśli chodzi o zagrywkę i grę blokiem. Mimo to, kozieniczanie powalczyli i nie mają powodów do wstydu. To było niezłe spotkanie, które mogło podobać się kibicom.
Sobotni mecz kozieniczanie rozpoczęli w swoim podstawowym składzie, czyli Wojciech Ranecki na rozegraniu, Daniel Ostrowski i Karol Bartnik w przyjęciu, Michał Ostrowski i Michał Trąbka na środku, Adam Ostrowski w ataku i Robert Głogowski w ataku.
Trudno od początku
Kibice już w pierwszych minutach zobaczyli kilka efektownych wymian. Gospodarze, podobnie jak w trakcie naszego październikowego pojedynku, postawili bardzo trudne warunki do gry. Silna celna zagrywka i wysoki blok sprawiały naszym zawodnikom wiele problemów. Mimo to, kozieniczanie starali się walczyć o jak najlepszy rezultat. Przy stanie 10:6 trener Marek Grzelczak prosił o czas. Dalej przez dłuższą chwilę gra toczyła się głównie punkt za punkt, a NECKO trzymało bezpieczny dystans. Najwięcej problemów mieliśmy z serwisem Olga Krykuna. Doświadczony atakujący posłał asa i przy 18:13 kozieniczanie brali drugi czas. Gospodarze do końca partii nie pozwolili nam złapać kontaktu. W końcówce partii Claudio Estevez zmienił jeszcze na kilka akcji Karola Bartnika. Ostatecznie seta przegraliśmy do 19.
Zagrywka i blok
Początek drugiej partii to pojedynek rewolwerowców z obydwu pól serwisowych, przeplatany zepsutymi zagrywkami. Gra przez chwilę toczyła się punkt za punkt, ale blok gospodarzy znów dawał o sobie znać. Było 7:4. Po dobrych serwisach Daniela Ostrowskiego złapaliśmy kontakt. Podczas akcji przy wyniku 7:6 arbiter odgwizdał nam dotknięcie siatki, z czym KKS się nie zgadzał. Po dyskusji z arbitrem, ten dołożył czerwoną kartkę i było 9:6. Podrażniony KKS wrzucił wyższy bieg. Po kilku dobrych akcjach znów złapaliśmy kontakt, a po asie Wojtka Raneckeigo i trzyosobowym bloku prowadziliśmy dwoma oczkami (10:12). Tym razem to gospodarze prosili o przerwę. Po wznowieniu siatkarze z Augustowa odpowiedzieli serią, w tym asem Kacpra Kędry. Generalnie zagrywka była kluczowa dla losów tego spotkania. I oczywiście blok. NECKO stawiało prawdziwą ścianę, co pozwoliło im ponownie się urwać (16:13). Pod koniec seta odjechali jeszcze przy zagrywce Olka Krykuna. Kozieniczanie byli kompletnie rozbici i przegrali tę odsłonę do 16.
Arbiter show
Sporo emocji przyniósł początek trzeciej partii, gdzie prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie. Przy stanie 9:9 na zagrywce zameldował się Kacper Kędra i… posłał dwa asy. Marek Grzelczak poprosił o czas. Po wznowieniu ręka Kacprowi nie zadrżała. NECKO wygrało dwie kolejne akcje i było 13:9. To był przełomowy moment dla tej partii. Ale emocji do końca nie zabrakło, m.in. za sprawą arbitra, który chciał koniecznie się zapisać w historii tego spotkania. Mnóstwo niezrozumiałych decyzji, w tym dwie czerwone kartki (po jednej dla każdej ze stron) przy wyniku 18:15, po tym jak jeden z siatkarzy NECKA odpalił się, gdy dostał czapę podczas bicia wracającej piłki. Żeby nie snuć teorii spiskowych: gospodarze byli lepsi na parkiecie tego wieczoru, ale arbiter swoje dołożył, nawet w ostatniej akcji meczu. Necko wygrało trzeciego seta do 21, a cały mecz 3:0.
Grali też inni
W momencie pisania tego tekstu zakończyły się trzy inne spotkania. Lechia przegrała w trzech setach z Wolą, a Metro z Camperem. Nieco zaskakująco Kobyłka uległa po tie-breaku Belskowi Dużemu. Wciąż grają Sparta z MTS-em oraz oraz Olsztyn ze Spałą II.
Swój kolejny mecz KKS rozegra dopiero lutego. Na wyjeździe zmierzymy się wtedy z MTS-em. Następne domowe spotkanie 15 lutego, a do hali przy ul. Głowaczowskiej zawita ekipa z Belska. Już dziś zapraszamy.
Energii naszym siatkarzom dodają Enea oraz Gmina Kozienice.
NECKO Augustów – Enea KKS Kozienice 3:0 (25:19, 25:16, 25:21)
NECKO: Rudzewicz, Konieczny, Kędra, Sterna, Krykun, Czyrniański, Krupiński (libero) oraz Kulbacki, Gibas, Taudul
KKS: Ranecki, D. Ostrowski, Bartnik, M. Ostrowski, Trąbka, A. Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Estevez, Rudzki, Miklewicz, Kiernoz