post

Pięciosetowy thriller bez happy endu. KKS z wraca z Grodziska z jednym punktem

Blisko dwie i pół godziny trwał pojedynek Sparty Grodzisk Mazowiecki z Eneą KKS-em Kozienice. Podopieczni Marka Grzelczaka i Michała Kality musieli uznać wyższość gospodarzy, chociaż prowadzili w tym spotkaniu już 2:0. Ostatecznie do domu wracają z jednym, wywalczonym w dobrym stylu punktem.

Spotkanie KKS rozpoczął w składzie: Wojciech Ranecki na rozegraniu, Daniel Ostrowski i Karol Bartnik na przyjęciu, Michał Ostrowski i Michał Trąbka na środku, Adam Ostrowski w ataku i Robert Głogowski na libero. Mieliśmy zatem jedną zmianę w stosunku do ubiegłego tygodnia, bo na parkiet wybiegł Bartnik zamiast Esteveza.

Świetny blok!

Kozieniczanie bardzo dobrze weszli w mecz, a nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej niż tydzień czy dwa tygodnie temu. To, co rzucało się w oczy, to naprawdę niezła zagrywka oraz fenomenalny blok! KKS doskonale czytał rywali, a ci co chwilę zatrzymywali się na naszych rękach. W trakcie całej partii mieliśmy dwie serie po trzy bloki z rzędu (!), a pojedynczych było znacznie więcej. Po drugiej takiej serii KKS urwał się na 13:16 i prowadzenia już nie oddał, chociaż Sparta miała swoje momenty. Nie brakowało długich wymian i naprawdę świetnych obron, bo asekuracja kozieniczan była imponująca. W końcówce partii podopieczni Marka Grzelczaka i Michała Kality jeszcze odskoczyli. Świetne zagrywki na koniec seta posłał Karol Bartnik, a po wracających piłkach zdobyliśmy z akcji 24 i 25 punkt.

Na wysokich obrotach

Również początek drugiej partii wyglądał dla nas bardzo dobrze. Świetne zagrywki Bartnika, skuteczna gra naszego zespołu i kolejne bloki sprawiły, że na tablicy widniał rezultat 2:6. Nic jednak nie przychodziło łatwo, bo po raz kolejny zobaczyliśmy wiele długich wymian. Obydwa zespoły prezentowały bardzo fajny, wysoki poziom. Sparta nie zamierzała oddać zwycięstwa i szybko złapała kontakt (7:7), a trener kozieniczan poprosił o czas. Wcześniej nasz kapitan zobaczył żółtą kartkę za uwagi dotyczące pracy arbitra. W tym trudnym momencie kapitalna odpowiedź zagrywką zrobił Adam Ostrowski. Najpierw przy wracającej piłce po jego potężnym serwisie gospodarze przełożyli ręce przez siatkę, za chwilę dołożył asa.

Przez dłuższą chwilę KKS utrzymywał dwa punkty przewagi, a po wygraniu dwóch długich wymian (znów dobre obrony) na tablicy było 12:16. Do końca partii gospodarze nie zbliżyli się na mniej niż dwa punkty. Co prawda nasz blok nieco przycichł, ale siatkarze Sparty zepsuli mnóstwo zagrywek. Trzymając kontrolę na parkiecie, kozieniczanie wygrali tę partię do 21.

Zeszło powietrze?

Niestety, początek trzeciej partii to dominacja Sparty. Dwa bloki oraz as serwisowy pozwoliły im objąć szybkie prowadzenie. Kozieniczanie prosili o czas przy wyniku 5:1. Po wznowieniu Czado posłał kolejnego asa. Zapunktowaliśmy dopiero na 7:2. Niestety, zawodnicy KKS-u byli rozbici w tej partii, a widząc wydarzenia na parkiecie, Marek Grzelczak wpuścił zmienników. Kolejno wchodzili: Claudio Estevez i Dominik Kiernoz, a kilka akcji później Filip Rudzki i Łukasz Grzyb. Gospodarze cały czas trzymali bezpieczny dystans i sukcesywnie powiększali przewagę. Ostatecznie seta przegraliśmy do 13.

Gospodarze się nakręcili

Na czwartą partię wróciliśmy do wyjściowego ustawienia. Trzy pierwsze punkty w tej odsłonie zdobył dla nas ze środka Michał Ostrowski, ale to gospodarze wyglądali znowu lepiej, głównie dzięki silnym, celnym zagrywkom. Po kilku minutach było już 6:3 i Marek Grzelczak prosił o czas. Sparta ewidentnie złapała swój rytm. Każdy punkt należało im wyszarpać, a to nie przychodziło łatwo. Tym razem to my mieliśmy wiele problemów z ich blokiem. Na drugą przerwę siatkarze schodzili przy rezultacie 10:5. KKS miał swoje momenty, próbowaliśmy gonić wynik, ale nie zbliżyliśmy się na mniej niż trzy punkty, po czym Sparta szybko odpowiadała. Potem długo gra toczyła się punkt za punkt, a w międzyczasie Claudio Estevez zmienił Adama Ostrowskiego. Mieliśmy zryw przy zagrywce Michała Trąbki, kiedy to doszliśmy do stanu 21:20, ale Sparta ponownie odpowiedziała, wygrywając seta do 22.

Tie-break pełen emocji

Piąty set stał na wysokim, wyrównanym poziomie. Widzieliśmy wiele długich wymian, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Żadna ekipa przez dłuższą chwilę nie wypracowała większej przewagi. Przy stanie 6:5 zawodnik Sparty posłał asa i Marek Grzelczak poprosił o czas. Po wznowieniu gospodarze zatrzymali nas blokiem i prowadzili już 8:5. KKS wygrał dwie kolejne i miał w powietrzu piłkę na remis (po bardzo długiej wymianie), jednak znowu zatrzymał nas blok. KKS starał się gonić, ale nie było to łatwe. Przy rezultacie 12:9 nasz trener poprosił o drugi czas. Po wznowieniu to my zdobyliśmy dwa punkty i rywale prosili o czas. Pomogło, bo Sparta odskoczyła na 14:11. Ostatecznie przegraliśmy do 12, a cały mecz 3:2.

Grali inni

W pozostałych meczach działo się zdecydowanie mniej. Na parkietach grupy drugiej rozegrano jeszcze jednego tie-breaka (Olsztyn wygrał z Wolą Warszawa), ale pozostałe spotkania zakończyły się w trzech odsłonach. Belsk pokonał Metro, NECKO – Spałę II, Camper – Lechię II, a Kobyłka – Międzyrzec Podlaski.

KKS po czterech kolejkach ma zaledwie 4 punkty i zajmuje dopiero 10. miejsce w tabeli. Co ciekawe, taki sam dorobek mają Metro i Wola. Prowadzi Camper z kompletem zwycięstw. Kolejny mecz nasi siatkarze rozegrają u siebie. W sobotę, 26 października, w hali przy ul. Głowaczowskiej podejmą zespół NECKO Augustów. Początek o godz. 18.00. Wstęp wolny. Zapraszamy!

Energii naszym siatkarzom dodają Enea i Gmina Kozienice.

UKS Sparta Grodzisk Mazowiecki – Enea KKS Kozienice 3:2 (18:25, 21:25, 25:13, 25:22, 15:12)
Sparta: Gregorowicz, Czado, Cackowski, Karakuła, Lewoc, Buczek, Bonisławski (libero)
KKS: Ranecki, M. Ostrowski, D. Ostrowski, Bartnik, Trąbka, A. Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Estevez, Kiernoz, Rudzki, Grzyb