post

(Zdjęcia) KKS zatrzymał lidera po szalonym meczu w Kozienicach

To było bez wątpienia najbardziej emocjonujące spotkanie, jakie w tym sezonie 2 ligi zobaczyliśmy w Kozienicach. W sobotę, 16 listopada, siatkarze Enei KKS-u wygrali po pięciosetowym boju z zespołem KS Camper Wyszków. Podopieczni Marka Grzelczka i Michała Kality najpierw prowadzili 1:0, potem przegrywali 1:2, by następnie wygrać tie-breaka i odnieść trzecie zwycięstwo z rzędu.

Sobotni mecz KKS zaczął w tym samym składzie, co ostatnie spotkania, tj. Wojciech Ranecki na rozegraniu, Daniel Ostrowski i Karol Bartnik na przyjęciu, Michał Ostrowski i Michał Trąbka na środku, Adam Ostrowski w ataku oraz Robert Głogowski na libero.

Blok za blokiem

Kozieniczanie z trudem wchodzili w to spotkanie, a to głównie za sprawą niezwykle szczelnego bloku gości, który zdecydowanie był tego wieczoru ich najmocniejszym atutem. W czterech pierwszych akcjach postawili oni trzy punktowe bloki, wygrali dłuższą wymianę i było 0:4. KKS Musiał gonić i jak się okazało, robił to kilkukrotnie. Pierwszy remis (9:9) wywalczyliśmy po dwóch asach z rzędu Michała Trąbki. Goście odpowiedzieli kolejnymi dwoma blokami (w całym secie mieli siedem bądź osiem punktowych), ale za chwilę Wojtek Ranecki dorzucił asa. Kolejny kontakt był przy stanie 14:14, ale przy wyniku 17:19 zapowiadało się, że może być ciężko o wygranie tej odsłony. Trener Marek Grzelczak poprosił o czas. W kolejnej akcji zawodnik Campera dotknął siatki, a potem w końcu postawiliśmy swój pierwszy skuteczny blok. Goście odpowiedzieli… a jakże blokiem, ale KKS nie był dłużny. Najpierw zagrał nasz blok, potem Michał Ostrowski nie dał się ominąć i sięgnął piłki, a następnie dorzucił asa. Było 23:22. Rywale pogubili się, a seta wygraliśmy do 22 po kolejnym punktowym bloku.

Set bez historii

Drugi set okazał się najmniej emocjonujący w tym spotkaniu. Siatkarze Campera szybko opanowali nerwy, tymczasem kozieniczanie w tej odsłonie popełniali mnóstwo błędów. Goście ekspresowo odskoczyli z wynikiem i sukcesywnie budowali przewagę. Przy tak dużej liczbie błędów własnych nie można było nawiązać walki. W końcówce partii trener dał jeszcze pograć rezerwowym, a na parkiecie pojawili się Dominik Kiernoz i Claudio Estevez. Strata do rywali była jednak zbyt duża. Przegraliśmy tę odsłonę do 16.

Na centymetry

Trzeci set to prawdziwy siatkarski rollercoaster. Przez długi czas gra była wyrównana, a obie strony punktowały głównie poprzez obijanie bloku rywali. Nie brakowało długich i naprawdę widowiskowych wymian. Gra mogła i zapewne podobała się kibicom. Martwiła jednak nasza zagrywka, która dłuższymi chwilami zawodziła (chociaż na szczęście nie u wszystkich), brakowało też punktowych bloków. Z lekka przeważali goście, ale KKS długo nie pozwalał odskoczyć rywalom na więcej niż dwa punkty. W połowie partii zrobiło się jednak gorąco. Nieskończony atak, a następnie nasz autowy sprawiły, że było 12:16. W kolejnej akcji kiwkę zaliczył Wojtek Ranecki, a na zagrywce zameldował się Daniel Ostrowski i pozwolił nam wrócić do gry. Seria udanych zagrywek (dwie wracające) i wygrana wymiana sprawiły, że było po 16:16. Za chwilę dołożyliśmy blok oraz skuteczny atak Adama Ostrowskiego (po wymianie) i było 20:18. Wydawało się, że uda nam się dojechać do końca tej partii z pomyślnym wynikiem. Wtedy znów odezwał się blok gości (plus nasz jeden nieskuteczny atak) i to Camper prowadził. Było 22:24, kiedy Marek Grzelczak prosił o czas. Kozieniczanom udało się doprowadzić do gry na przewagi (m.in. as Adama), ale seta przegraliśmy do 25 po autowym ataku Karola Bartnika.

Walka do końca

Im dalej w las, tym coraz bardziej wydawało się, że kozieniczanie coraz lepiej radzą sobie z blokiem rywali. Trzeba jednak przyznać, że ten do końca spotkania funkcjonował naprawdę dobrze. Co gorsza, stawiali go w bardzo ważnych momentach. Czwarta partia pod wieloma względami wyglądała podobnie do trzeciej, ale prowadzenie zmieniało się jeszcze częściej. Moment kryzysu mieliśmy w połowie tej odsłony, kiedy od stanu 12:11 doszło do wyniku 12:15, po zepsutej zagrywce oraz serii trzech bloków! Odpowiedzieliśmy raz swoim blokiem, a goście zaatakowali raz w aut, co pozwoliło zmniejszyć stratę. W końcówce seta na bloku zaszalał Michał Ostrowski. W ciągu pięciu kolejnych akcji trzykrotnie punktował w ten sposób. Było 22:20. Camper nie złożył broni i doprowadził jeszcze do wyniku 23:23. Kolejną piłkę rozegraliśmy przez środek, a w ostatniej akcji tego seta Piotr Szlęzak zaatakował w aut. Było 25:23.

Tradycyjny piąty set

Mecze z Camperem zawsze przynoszą ogrom emocji. W sobotę rozegraliśmy naszego piątego tie-breaka (na siedem spotkań). Trzeba przyznać, że piąta odsłona była najlepsza w naszym wykonaniu. Tym razem to my zaczęliśmy od trzypunktowego prowadzenia przy dobrych zagrywkach Wojtka Raneckiego. Rywale doszli nas przy 5:5, a następnie gra toczyła się głównie punkt za punkt. Kluczowy okazał się, a jakże, blok. Najpierw pojedynczy Bartnika, a za chwilę podwójny Daniela i Michała Ostrowskich. Było 12:10. Za chwilę KKS miał dwie piłki meczowe, a drugą z nich wykorzystał Adam Ostrowski, który zdobył zresztą tytuł MVP tego spotkania. Seta wygraliśmy do 13, a cały mecz 3:2.

Tego wieczoru cały zespół zasłużył na pochwałę, bo nasi gracze pokazali niesamowity charakter. Widać też, że mocno przebudowana drużyna z meczu na mecz coraz lepiej się rozumie i funkcjonuje. Dziękujemy oczywiście za gorący doping naszych niezawodnych kibiców, którzy wsparli nas w trudnych momentach.

W górę tabeli

W sobotę tie-breaka grała również Wola, która w pięciu setach uległa Sparcie. W trzech odsłonach triumfowały NECKO oraz Kobyłka, które kolejno pokonały Lechię II oraz Spałę II. W momencie pisania nie znamy wyniku meczu MTS-u z Belskiem, a spotkanie Metra z Olsztynem zaplanowano na niedzielę.

KKS odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu. Kozieniczanie po 8 kolejkach mają 12 punktów i dołączają do walki o top 4. Tyle samo oczek mają bowiem Kobyłka i AZS Olsztyn, który rozegrał jednak jedno spotkanie mniej. Swój kolejny mecz KKS rozegra na wyjeździe – 23 listopada nasz zespół zmierzy się z Wolą Warszawa. Kolejne domowe spotkanie tydzień później. 30 listopada podejmiemy u siebie drugi zespół Spały. Już dziś zapraszamy.

Energii naszym siatkarzom dodają Enea oraz Gmina Kozienice.

Enea KKS Kozienice – KS Camper Wyszków 3:2 (25:22, 16:25, 25:27, 25:23, 15:13)
KKS: Ranecki, D. Ostrowski, Bartnik, Trąbka, M. Ostrowski, A. Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Estevez, Kiernoz
Camper: Kopacz, Lewandowski, Szlęzak, Marszałek, Wojtkowski, Werpachowski, Szydłowski (libero) oraz Linkiewicz, Ihaneacho, Szewczyk

Fot. Mariusz Basaj / Enea KKS Kozienice