post

(Zdjęcia) Czarne chmury nad KKS-em. Kolejna przegrana naszego zespołu

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. W niedzielę, 16 marca, przegrali domowe spotkanie z zespołem MOS Wola Tramwaje Warszawskie 1:3. Była to siódma przegrana z rzędu naszej drużyny. W efekcie kozieniczanie na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej znaleźli się w strefie spadkowej i do kolejnych spotkań podejdą z nożem na gardle.

Sobotnie spotkanie KKS zaczął w składzie: Dominik Kiernoz na rozegraniu, Daniel Ostrowski i Karol Bartnik w przyjęciu, Michał Trąbka i Michał Ostrowski na środku, Adam Ostrowski w ataku i na libero Robert Głogowski.

Problemy z przyjęciem

W mecz kozieniczanie nie weszli najlepiej. Problemy z przyjęciem, zwłaszcza zagrywek Aleksandra Maciejewskiego, a do tego brak skutecznych ataków sprawiły, że już po kilku chwilach przegrywaliśmy 4:8, a następnie 7:12. Trzeba było gonić. Kontakt udało złapać się w połowie partii. Najpierw dobra obrona i skuteczny atak, potem atak autowy gości, a następnie nasz blok po długiej wymianie i było 13:14. Niestety tylko na chwilę, bo w kolejnych akcjach znów zabrakło nam skuteczności w ataku i goście odskoczyli na cztery punkty. KKS miał jeszcze zryw w ostatnich minutach tej partii. Przy stanie 20:22 mieliśmy piłkę w powietrzu, ale nie udało się jej wykorzystać. Finalnie Wola wygrała seta do 21.

Zdecydowała zagrywka

W drugą partię weszliśmy w świetnym stylu, a to za sprawą serii kapitalnych zagrywek Daniela Ostrowskiego. Nasz doświadczony przyjmujący odrzucił od siatki rywali (zaliczył też asa), a swoje zrobił wówczas nasz blok. W efekcie było 6:1. Za chwilę podnieśliśmy prowadzenie do 10:4, a potem 16:8 (po kolejnym asie Ostrego). Goście odpowiedzieli serią czterech kolejnych punktów, ale nie zbliżyli się na mniej niż cztery oczka. Będąc pod presją siatkarze Woli popełniali sporo błędów, co udało się skrzętnie wykorzystać i wygrać tę odsłonę do 18.

Wojna nerwów

Trzeci set rozpoczął się od bardzo mocnych zagrywek po obydwu stronach. Przez chwilę wydawało się, że KKS poukładał swoją grę i pójdzie za ciosem, zwłaszcza po serii z 6:6 do 10:6. Goście jednak odpowiedzieli trzema punktami i szybko złapali kontakt. Następnie gra toczyła się długo punkt za punkt aż do stanu 17:17. Wtedy przyszedł przełom. Kozieniczanie dosłownie rozbijali się na bloku Woli, która odskoczyła na 17:20. KKS zbliżył się jeszcze na jedno oczko, ale w ostatnich akcjach tego seta nasza gra totalnie się posypała. Brakowało przyjęcia, komunikacji i wykończenia. Nasz zespół popełniał zbyt wiele błędów. Przegraliśmy do 21.

Smutne obrazki

Czwarty set był zdecydowanie najgorszym w naszym wykonaniu. Kozieniczanie z każdą chwilą wyglądali coraz gorzej na parkiecie, a gra kulała praktycznie w każdym elemencie. Trener Marek Grzelczak próbował jeszcze zmian (Kalita za Kiernoza, Estevez za D. Ostrowskiego), ale niewiele zmieniły. Przegrywaliśmy 8:14, a za chwilę 12:20. W pewnym momencie KKS nie był w stanie skończyć żadnego ataku – piłki zatrzymywały się na bloku gości lub były wychwytywane przez dobrze ustawionych rywali. Seta przegraliśmy do 16 i po raz kolejny nie zdobyliśmy choćby punktu.

Z nożem na gardle

Sytuacja w tabeli jest bardzo skomplikowana. Na dwie kolejki do końca rundy KKS zajmuje 10. miejsce. Spała jest 11., ale nie podlega spadkowi, dlatego to my jesteśmy na miejscu spadkowym z dorobkiem 25 punktów. Nad nami jest AZS Olsztyn (26 oczek) oraz Belsk i Metro (po 27 oczek). Ostatnie mecze zagramy ze Spałą oraz z Olsztynem, którego czeka również pojedynek ze Spartą. Możliwe, że ostatni mecz w tym sezonie będzie tym o wszystko. Ze Spałą gramy za tydzień na wyjeździe, z Olsztynem za dwa tygodnie – u siebie. To będą arcyważne spotkania. Liczymy na Wasze wsparcie, zwłaszcza podczas meczu domowego.

Energii naszym siatkarzom dodają Enea oraz Gmina Kozienice.

Enea KKS Kozienice – MOS Wola Tramwaje Warszawskie 1:3 (21:25, 25:18, 21:25, 25:16)
KKS: Kiernoz, D. Ostrowski, Bartnik, M. Ostrowski, Trąbka, A. Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Estevez, Kalita
|MOS: Pawlak, Maciejewski, Szlachcikowski, Pacholczak, Roszkowski, Libera, Chromik (libero)

fot. Mariusz Basaj / Enea KKS Kozienice