Siatkarze Enei KKS-u Kozienice pokonali 3:1 KS Błękitnych Ropczyce. Sobotni pojedynek przyniósł sporo emocji, a bardzo ambitnie grający rywale postawili trudne warunki. Zainkasowane trzy punkty pozwalają nam na dalszą rywalizację z Karpatami o pierwsze miejsce w stawce.
W wyjściowym składzie KKS-u na sobotnie spotkanie znaleźli się: Krzysztof Jeziorowski, Maciej Kałasz, Kacper Kędra, Wojciech Kwiecień, Daniel Ostrowski, Piotr Skałbania i Robert Głogowski na libero. W stosunku do ostatniego meczu z Jasłem, trener Marek Grzelczak dokonał tylko jednej zmiany.
Nieudana pogoń
Kozieniczanie słabo weszli w ten mecz i praktycznie od początku pierwszej partii musieli gonić wynik. Kilkukrotnie łapali kontakt, ale o prowadzeniu z naszej strony nie było mowy. Gospodarze grali nerwowo, niedokładnie przyjmowali i – nie po raz pierwszy w tym sezonie – kiepsko atakowali. Szczególnie dała się odczuć niska skuteczność naszych atakujących. W połowie seta Piotra Skałbanię zastąpił Marcin Obremski, ale Minio w tej odsłonie nie odpalił. Rywale grali ambitnie, gonili za każdą piłką i sukcesywnie oddawali. Pierwszą partię wygrali do 21.
Zaskoczyło
Początek drugiej partii to gra punkt za punkt, ale jakoś bez życia i większych emocji. KKS zepsuł kilka zagrywek, łatwo oddając punkty. Z każdą kolejną akcją nasza gra zaczynała jednak wyglądać coraz lepiej. Uruchomiliśmy środek, gdzie bardzo solidnie sprawował się tego wieczoru Maciej Kałasz, a Marcin Obremski w końcu przełamał się w ataku i posyłał dobre piłki w pole rywali.
Walka punkt za punkt toczyła się do stanu 10:9. Na zagrywce pojawił się Daniel Ostrowski i swoimi serwami odrzucił rywali od siatki. Dorzucił asa na 12:9, a 13-ty punkt zdobył Kałasz bijąc wracającą po piłce Ostrego. Zdecydowanie był to punkt przełomowy tej partii, ale w dalszej grze nie obyło się bez nerwów. Obie ekipy, ale zdecydowanej częściej goście, miały zastrzeżenia do pracy arbitrów i chwilami było wręcz nieprzyjemnie. Siatkarze KKS-u prowadzenia jednak już nie oddali, a seta wygrali do 16. Warto odnotować jeszcze, że w międzyczasie Michał Koryciński zmienił Kacpra Kędrę i został na parkiecie już do końca meczu.
Prowadzenie? Tylko na chwilę
Trzeciego seta zaczęliśmy od dwóch skutecznych bloków (Ostrowski – Kałasz, Obremski – Kałasz) i dwóch ataków Minia i było 4:0. W tej partii mieliśmy jednak ogromny problem z utrzymywaniem prowadzenia i goście doszli nas przy wyniku 11:11. Ponownie urwaliśmy się do 15:12, a następnie goście zdobyli cztery punkty z rzędu – zdecydowanie za łatwo.
Koniec seta to jednak nasze dobre ataki: Obremskiego, Ostrowskiego i Jeziorowskiego i dobre zagrywki Minia, co pozwoliło wygrać do 19.
Skończyć za trzy
W czwartej odsłonie można było odczuć zmęczenie tym meczem po obu stronach siatki. Po początkowej wymianie punkt na punkt, KKS zaczął się urywać (8:5). Po obu stronach nie brakowało błędów i nieskończonych ataków, ale w tym chaosie lepiej prezentowali się gospodarze. KKS wypracował pięć punktów przewagi (16:11), jednak ciężko było dokończyć ten mecz. W końcówce rywale złapali kontakt (21:19), ale zatrzymaliśmy ich potrójnym blokiem. Trzy ostatnie punkty dla kozieniczan zdobył Daniel Ostrowski. KKS wygrał seta do 21, a mecz 3:1.
Nie był to wybitny mecz w wykonaniu KKS-u, ale cieszyć może dobra zmiana Marcina Obremskiego i Michała Korycińskiego, a także jeden z lepszych występów w tym sezonie Macieja Kałasza. Solidnie zagrał też Daniel Ostrowski, który w ostatnich meczach jest jednym z motorów napędowych KKS-u. Powody do zmartwień też się znajdą, ale najważniejsze są trzy punkty.
Walka o top 1
W sobotę jozieniczan szczególnie interesowały pojedynki innych drużyn z topu grupy 6. Karpaty wygrały 3:0 z Hutnikiem i umocniły sie na pozycji lidera z dorobkiem 35 punktów (lepszy bilans setów niż KKS), ale Jasło przegrało 1:3 w Sędziszowie, dzięki czemu mamy nad nimi trzy oczka przewagi (35 do 32 pkt).
Swój kolejny mecz KKS rozegra za tydzień. 23 stycznia podopieczni Marka Grzelczaka zmierzą się z Arką Chełm. Ciekawie będzie też w Jaśle, gdzie MOSiR podejmie Karpaty. Przy naszym zwycięstwie za trzy i stracie punktów przez Karpaty, moglibyśmy wrócić na pozycję lidera.
Energii naszym siatkarzom dodaje Enea!
Enea KKS Kozienice – KS Błękitni Ropczyce 3:1 (21:25, 25:16, 25:19, 25:21)
KKS: Jeziorowski, Kałasz, Kędra, Kwiecień, Ostrowski, Skałbania, Głogowski (libero) oraz Obremski, M. Koryciński, Oroń
Błękitni: Kij, Komar, Bykowski, Paszek, Pondel, Michoń, Gąsior (libero)