post

Kolejna wygrana KKS-u. Z Ostrołęki przywozimy trzy punkty

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice wygrali wyjazdowe spotkanie z KS SPS Volley Ostrołęka w czterech seta. Przez większość meczu zawodnicy Marka Grzelczaka i Michała Kality dominowali na parkiecie, ale nie obyło się bez wpadki w trzeciej odsłonie.

Sobotnie spotkanie KKS rozpoczął w tym samym składzie, co ostatni pojedynek ze Spartą, czyli Wojciech Ranecki na rozegraniu, Jakub Baranowski i Michał Koryciński na przyjęciu, Bartłomiej Koryciński i Michał Trąbka na środku, Antoni Sokołowski w ataku oraz Robert Głogowski jako libero.

Dobry start

Początek pierwszego seta to walka punkt za punkt, pozbawiona dłuższych wymian, gdzie większość akcji kończona była bez obrony. Pierwszą dłuższą wymianę zobaczyliśmy przy stanie 6:6, a w kolejnej akcji Michał Trąbka dorzucił asa i było 6:8. Również z jego kolejną zagrywką rywale mieli problemy, oddali piłkę za darmo, a za chwilę było 6:9 i trener SPS-u poprosił o czas. Po przerwie była powtórka z rozrywki. W kolejnych minutach kozieniczanie powiększyli swoje prowadzenie do 5 oczek (7:12), ale tylko na chwilę. Gospodarze nie zamierzali dać za wygraną i próbowali złapać kontakt (11:13), w czym pomagała im niezła gra blokiem. Druga połowa seta należała jednak do nas. Ładną serię na zagrywce zaliczył Antoni Sokołowski, a odrzuconych od siatki rywali skutecznie zatrzymywał nasz potrójny blok (12:18). Podobnie to wyglądało z zagrywką Kuby Baranowskiego, a po jego asie i kolejnym bloku było 13:21. Ostatecznie seta wygraliśmy do 15.

Zgubiona przewaga

Na początku drugiego seta KKS od razu próbował się urwać, m.in. po świetnym pojedynczym bloku Bartka Korycińskiego, ale gospodarze odpowiedzieli bardzo dobrą serią przy zagrywce Krajewskiego i było 4:4. Niemniej jednak, w kolejnych wymianach skutecznie znów grał blok Baranowski-Trąbka i przy stanie 4:7 trener Ostrołęki prosił o czas. Kozieniczanie konsekwentnie grali swoje, bardzo dobrze prezentując się praktycznie w każdym elemencie, a zwłaszcza w defensywie (Robert Głogowski) i powiększyli swoja przewagę nawet do 6 oczek (8:14).

Jednak z każdą kolejna chwilą gospodarze wyglądali coraz lepiej na parkiecie, a w pewnym momencie niebezpiecznie zbliżyli się do nas. Przy stanie 18:20 Marek Grzelczak poprosił o czas. Szykowała się emocjonująca końcówka, zwłaszcza że przy zagrywce Krajewskiego SPS doszedł do stanu 21:21. Kluczowa okazała się tu wymiana przy stanie 23:23, gdzie po kilku dobrych obronach, świetnym atakiem przebił blok Antoni Sokołowski. Kropkę nad i postawił Kuba Baranowski asem serwisowym, zamykając seta do 23.

Set wstydu

Dobra końcówka drugiego seta sprawiła, że siatkarze z Ostrołęki złapali rytm i wyraźnie nakręcili się. Poprawili się praktycznie w każdym elemencie, na trzecią odsłonę wyszli bardzo zmotywowani. Po dobrych blokach prowadzili 6:2 i Marek Grzelczak prosił o czas. Niestety, gra kozieniczan kompletnie się posypała i nie potrafili zatrzymać rozpędzonych gospodarzy. Nie kończyliśmy ataków, a rywale – zwłaszcza Jakub Makar – boleśnie odpowiadali. Przy 10:3 Marek Grzelczak wziął drugi czas. Niestety, nic się nie poprawiało, więc na parkiecie pojawili się zmiennicy. Gra KKS-u wyglądała dramatycznie, a gospodarze uciekli do stanu 16:3 (!). Kompletnie bezbronni kozieniczanie przegrali tego seta do 10.

Nie dało się wcześniej?

Podrażnieni klęską z poprzedniej partii, kozieniczanie bardzo mocno weszli w czwartego seta i szybko objęli trzypunktowe prowadzenie (0:3). Przydało się, bo w kolejnych akcjach gra toczyła się punkt za punkt. KKS, po dobrych atakach Daniela Ostrowskiego i Kuby Baranowskiego, urwał się na kolejne dwa oczka i przy 5:10 trener Ostrołęki brał drugi czas. Po wznowieniu to gospodarze lepiej wyglądali i zrobiło się 8:10, a za chwilę 10:11. Gra zaczęła się od nowa.

Druga połowa tej partii należała jednak do kozieniczan, którzy znów złapali bardzo dobry rytm i błyszczeli skutecznością w ataku. Na dodatek gospodarze popełniali więcej błędów, łącznie z ostatnią akcją w meczu, kiedy to zepsuli zagrywkę. Seta wygraliśmy do 20, a cały mecz 3:1.

Pozostałe sobotnie mecze zakończyły się w trzech setach. Kobyłka pokonała Trójkę, Metro – Campera, a Necko Augustów – Lechię II. Kolejny mecz zagramy u siebie. Już za tydzień, 28 października, w hali KCRiS przy ul. Głowaczowskiej KKS podejmie zespół POLCANEX Kobyłka. Początek o godz. 18.00.

Energii naszym siatkarzom dodają Enea i Gmina Kozienice.

KS SPS Volley Ostrołęka – Enea KKS Kozienice 1:3 (15:25, 23:25, 25:10, 20:25)
KKS: Ranecki, Baranowski, M. Koryciński, B. Koryciński, Trąbka, Sokołowski, Głogowski (libero) oraz D. Ostrowski, Kałasz, Kiernoz, A. Ostrowski, Bartnik
Ostrołęka: Rejmer, Kubeł, Brzostek, Jankuniec, Krajewski, Majkowski, Nurczyński oraz Zalewski, Zdrojewski, Makar, Kwiatkowski