Tym razem piłka trafia do Krzyśka Jeziorowskiego. Sprawdźcie, jak na pytania odpowiada nasz środkowy.
Imię i nazwisko: Krzysztof Jeziorowski
Rocznik: 09.07.1987
Pozycja: z przymusu środkowy
Wzrost: 193
Wychowanek klubu: KKS Kozienice
Miasto / miejscowość rodzinna: Kozienice
Ulubiony klub siatkarski: kiedyś Politechnika Warszawska, aktualnie nie mam ulubionej
Ulubiony zawodnik: kiedyś Paweł Otwinowski – od niego otrzymywałem pierwsze rady na boisku, teraz nie mam ulubionego, ewentualnie kolega Jan Król, któremu zawsze kibicuję
Jeśli nie grałbyś w siatkówkę, to na jaki sport byś postawił i dlaczego: nigdy nad tym nie myślałem, może tenis?
Jak zaczęła się twoja przygoda z siatkówką: to było dawno, dawno temu.
Jako dziecko większość wolnego czasu spędzałem na świeżym powietrzu. Pamiętam jak wystarczało jakieś drzewo, kilka plecaków i piłka, żeby rozegrać „mecz”. Będąc w 2 klasie podstawówki, wracając ze szkoły zobaczyłem jak moi starsi koledzy z bloku grają przez trzepak w siatkówkę. Oczywiście dołączyłem i się wciągnąłem. Pamiętam, że po miesiącu grania na trzepaku i męczenia starszych już ogranych kolegów, usłyszałem od najstarszego kolegi Dominika Kwietnia „idź gdzieś się zapisz na treningi”. Tak też zrobiłem. Dobrze się składało, bo w szkole PSP nr 4 do której uczęszczałem prowadzone były treningi z siatkówki w formie SKSów. Pamiętam pierwszy trening, był on ze starszą grupą, a ja zapomniałem zabrać ze sobą stroju sportowego, przez co miałem całkiem dobra rozgrzewkę do domu po strój i z powrotem na trening. Na tamten moment chyba tylko kolega Radosław Mazur był w moim wieku w tej grupie, a trenerem był Pan Sławomir Wach. Po jakimś czasie do grupy zaczęli dołączać koledzy z mojego rocznika i udało stworzyć się oddzielna grupę rocznika 87. Naszym trenerem dalej był Pan Sławek, a starsza grupa dołączyła do zaawansowanej grupy Pana Marcina Zmitrowicza. Po jakimś czasie stworzyliśmy fajną ekipę razem z: Radosław Mazur, Wojciech Niciński, Jakub Kalbarczyk, Janusz Rdułtowski, Piotr Tomczak, Karol Walczak, Adam Ogonek, Dominik Wójcicki, Michał Sztobryn, a za dwa-trzy lata dołączyli do nas młodsi koledzy z innej grupy Pana Zmitrowicza, czyli Łukasz Rejnis, Krzysztof Wnuk, Marcin Ambroziewicz, Mateusz Góra, Rafał Wojtysiak, Robert Skórnicki i kilku innych. Dalej już wszystko potoczyło się samo… ale zawsze z siatkówką, nawet do dziś.
Twoje hobby poza sportem: masterkowanie, jazda rowerem
Ulubiony film: Killer, Poranek Kojota, Ojciec Chrzestny, Pulp Fiction, Braveheart, Narcos, Vikings
Gatunek muzyki: nie mam sprecyzowanego, zależy od nastroju
W szkole nie lubiłeś: chemii i lekcji do późna
Najlepsze miejsce na urlop: Mazury
Najlepsze jedzenie to: zrobione samemu
W czasie pandemii dzieci się nudzą, a Ty: a ja się nie nudzę 😀 Wbrew przeciwnie pracuję, więcej majsterkuję, załatwiam sprawy, na które nigdy nie było czasu oraz spędzam więcej czasu z rodziną, jedynie nie trenuję regularnie
Masz milion dolarów do wydania, co robisz: przyśpieszam plany związane z budowa własnego domu oraz resztę inwestuje w nieruchomości
Dlaczego KKS: Z tym klubem wiąże się cała moja przygoda z siatkówką. Poza sezonem w Lechii Tomaszów Mazowiecki oraz nieudanym startem do sezonu z Legią Warszawa zawsze byłem z KKSem. Obecnie nie ma chyba bardziej zgranej drużyny na tym poziomie rozgrywek. Z niektórymi znamy się i gramy razem już ponad 10 lat. Jako działacz klubowy, a także zawodnik często słyszę od innych zawodników miłe słowa na temat funkcjonowania naszego klubu oraz panującej w nim atmosfery.
Energii naszej drużynie dodaje Enea!