Siatkarze Enei KKS-u Kozienice pewnie pokonali na własnym parkiecie Bzurę Ozorków 3:0 (25:20, 25:16, 25:18). Chociaż cały zespół prowadzony przez Marka Grzelczaka i Michała Kalitę zagrał świetne spotkanie, to na szczególne wyróżnienie zasługuje Daniel Ostrowski. Ostry był bardzo skuteczny w ataku i jeszcze groźniejszy w polu serwisowym.
W wyjściowym składzie KKSu znaleźli się: Wojciech Ranecki, Michał i Bartłomiej Korycińscy, Marcin Kurek, Maciej Kałasz, Daniel Ostrowski i Robert Głogowski na libero. Pod nieobecność Krzysztofa Jeziorowskiego (uraz) na ataku zameldował się właśnie Ostry.
Spokojny początek
Pierwsze minuty spotkania można określić jako wzajemne badanie się. P rzez dłuższą chwilę gra toczyła się punkt za punkt, a po obu stronach nie brakowało pomyłek. Zdecydowanie częściej mylili się goście, którzy tego wieczora zepsuli masę zagrywek (zwłaszcza w I secie).
Przy stanie 13:11 na zagrywce pojawił się Daniel Ostrowski, a goście nie przyjęli jego serwisu. Trener Bzury wziął czas. Po przerwie Ostry dołożył asa, a w kolejnej akcji koledzy postawili blok. Było 16:11. Rywale próbowali jeszcze odrobić straty i doszli do wyniku 20:18, ale w końcówce partii znowu zaszalał Daniel Ostrowski. Po dwóch dobrych atakach i dwóch asach mieliśmy setową (24:19). Rywale zdołali się przebić przez nas blok, by za chwilę zepsuć serwis i przegrać seta do 20.
Przez chwilę było groźnie
Drugiego seta nie zaczęliśmy najlepiej. Najpierw blok Bzury, potem aut Kurka i as Pisery, co pozwoliło rywalom prowadzić 0:3. Z trzypunktowej przewagi nie mogli cieszyć się zbyt długo. Przy stanie 3:5 na zagrywce pojawił się Bartłomiej Koryciński i tym razem to on zaszalał na. Rywale mieli problemy z jego technicznymi piłkami, popełniali nerwowe błędy i za chwilę to KKS prowadził 8:5.
Do końca seta było daleko. Siatkarze Bzury po dobrych obronach doszli nas przy stanie po 11 i gra punkt za punkt toczyła się do 16:15. W kolejnej akcji było nieco dyskusji z sędziną (rywale domagali się odgwizdania przewinienia kozieniczan, warto zauważyć, że na spotkaniu był obserwator), ale punkt zawędrował na konto KKS-u. Na zagrywce pozostawał nikt inny jak Daniel Ostrowski i z 16:15 zrobiło się 24:16. Po drodze punktowali Kałasz (pojedynczy blok), Kurek, M. Koryciński i Ostrowski… Daniel, co prawda zepsuł setową, ale seta wygraliśmy do 16.
Kosmiczna seria
Start trzeciego seta to totalna dominacja kozieniczan. Na zagrywce szalał Ostrowski (10 asów w całym spotkaniu), a Kałasz z Korycińskim stawiali szczelne bloki. KKS prowadził 12:3 (Ostry zagrywał od 6:3 do 12:3), a za chwilę 15:5. Do końca spotkania brakowało kilku punktów, ale rywale walczyli tak długo, jak mogli. Ostatnie punkty KKS musiał dosłownie wyszarpać. Seta wygraliśmy do 18 po pojedynczym bloku Bartka Korycińskiego, a mecz 3:0.
Cały zespół zasługuje na pochwałę po sobotnim spotkaniu. Bardzo dobrze wyglądał każdy element, dużo punktowaliśmy blokiem, popełnialiśmy mało błędów i graliśmy mądrą, nie zawsze siłową siatkówkę. Nasi zawodnicy świetnie celowali z atakami, często wynajdując dziury w obronie Bzury. Efektowne kiwki posyłał też Wojtek Ranecki.
Kolejny mecz KKS zagra 20 listopada. Kozieniczanie zmierzą się na wyjeździe z Huraganem Wołomin. U siebie zagramy 27 listopada – ze Spartą Grodzisk Mazowiecki.
Energii naszym siatkarzom dodają Enea i Gmina Kozienice.
Enea KKS Kozienice – MKS Bzura Ozorków 3:0 (25:20, 25:16, 25:18)
KKS: Ranecki, M. Koryciński, B. Koryciński, Kurek, Kałasz, Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Rdułtowski
Bzura: Mysera, Pieszka, Pisera, Kozłowski, Kurowski, Wdowiak, Cymbała (libero)
fot. Mariusz Basaj / Enea KKS Kozienice