post

(Zdjęcia) Thriller bez happy endu. KKS przegrał po tie-breaku z Camperem

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice przegrali na własnym parkiecie 2:3 z Camperem Wyszków. W sobotnim starciu podopieczni Marka Grzelczaka i Michała Kality przegrywali już 0:2. W dobrym stylu doprowadzili do remisu, ale w tie-breaku trochę im zabrakło do szczęścia.

Kozieniczanie rozpoczęli to spotkanie w tym samym składzie, co ostatnie mecze. Na parkiecie zameldowali się Wojtek Ranecki, bracia Korycińscy, Marcin Kurek, Maciej Kałasz, Daniel Ostrowski na ataku i Robert Głogowski na libero.

Senny początek

KKS fatalnie rozpoczął ten mecz. W ciągu pierwszej odsłony wielokrotnie widzieliśmy te same obrazki, co w meczu z Arką. Kiepskie przyjęcie, a potem nieskuteczne ataki z trudnej pozycji. Nasi rywale bardzo fajnie bronili i boleśnie oddawali w kontrach. Camper urwał nam się na 2:5, a potem na 7:12, a potem na 12:18. KKS grał bez pomysłu, bez skuteczności i bez życia, popełniając przy tym sporo błędów własnych, co do których sędziowie byli bardzo skrupulatni (dobrze prowadzony mecz, bez większych kontrowersji, kilka krótkich dyskusji). W końcówce seta na parkiecie pojawił się Baranowski, ale było już za późno by odmienić losy tej odsłony, którą przegraliśmy do 18.

Festiwal pościgów

Przebieg drugiej odsłony można opisać jako ucieczki Campera i pościgi KKS-u. Goście już na samym początku się urwali i trzeba było gonić. KKS z każdą chwilą grał lepiej, w końcu zaczął funkcjonować nasz blok, popełnialiśmy mniej błędów, ale gdy tylko zbliżaliśmy się do rywali, ci nam znowu uciekali.

Przy stanie 14:16 na parkiecie zameldował się Piotrek Skałbania (za Daniela Ostrowskiego). Nasz młody atakujący przez kilka tygodni pauzował z powodu urazu, a w sobotę dał kapitalną zmianę, wzmacniając nie tylko nasz potencjał w ataku, ale też na zagrywce. W końcówce seta, przy zagrywkach Kurka, KKS zdołał doprowadzić do stanu 24:24. Goście jednak odpowiedzieli potężnym atakiem, a chwilę potem Michał Koryciński pomylił się w ataku. Było 0:2.

Po drugim secie odbył się konkurs dla dzieci. Uczestnicy otrzymali gadżety klubowe i upominki od naszych sponsorów.

W końcu odpalili

Trener Marek Grzelczak ponownie wpuścił na parkiet Ostrego, ale tym razem już na przyjęcie, w miejsce Michała Korycińskiego. Jak się okazało, byłą to najskuteczniejsza formacja KKS-u tego wieczoru. Po kilku akcjach gry punkt za punkt, KKS zaczął się urywać. Siatkarze Campera długo nie mogli znaleźć recepty na powstrzymanie Piotrka Skałbani w ataku. Znacznie lepiej wyglądała zresztą gra całej drużyny. Kompletnie kontrowaliśmy trzecią partię, wygrywając ją do 21.

Jeszcze lepiej było w czwartym secie, gdzie zobaczyliśmy festiwal dobrych zagrywek i ataków, a także częstych bloków KKS-u. Przy stanie 10:3 goście mieli punkty tylko za nasze zepsute zagrywki. Mało tego, w końcówce seta zdobyliśmy cztery punkty z rzędu blokiem! Maciej Kałasz i Wojtek Ranecki budowali totalną ścianę. Seta wygraliśmy do 16 i wydawało się, że tie-break musi być nasz.

Szczęście było blisko

Piątego seta zaczęliśmy od trzypunktowego prowadzenia. Jednak trzeba oddać rywalom, że grali z ogromnym poświęceniem w obronie, walczyli o każdą piłkę i im się to opłaciło. Szybko dogonili wynik, a gra toczyła się głównie punkt za punkt. Końcówka meczu to była już jazda bez trzymanki. Przy stanie 13:13 rywale zablokowali Skałbanię, ale ten poprawił się w kolejnej akcji. Przy wyniku 14:14 byliśmy świadkami bardzo emocjonującej wymiany i chociaż wydawało się, że po naszym bloku będzie punkt, to siatkarze Kampera niemalże cudem podbili piłkę i oddali. W kolejnej akcji ustrzelili zagrywką Daniela Ostrowskiego i wygrali mecz 3:2.

Bilans na minus

Zainkasowany punkt pozwolił nam obronić 7. miejsce w tabeli. Za nami jest właśnie Camper ze stratą tylko jednego oczka. Prowadzi BAS Białystok przed Arką.

Sobotni mecz był ostatnim w ramach pierwszej serii spotkań. Z 11 dotychczasowych meczów KKS wygrał 5, a przegrał 6 z czego trzy… po tie-breakach. Już za tydzień zaczynamy rewanże i gramy u siebie. Naszym rywalem będzie Metro Warszawa.

Energii naszym siatkarzom dodają Enea i Gmina Kozienice.

Enea KKS Kozienice – KS Camper Wyszków 2:3 (18:25, 24:26, 25:21, 25:16, 14:16)
KKS: Ranecki, B. Koryciński, M. Koryciński, Kurek, Kałasz, Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Baranowski, Skałbania
Camper: Balasz, K. Wojtkowski, T. Wojtkowski, Sadowski, Sosnowski, Berwald, Olszewski (libero)