post

Zagłosuj na najlepszy mecz minionego sezonu!

Sezon 2019/2020 przyniósł ogromne emocje wszystkim sympatykom Enei KKS-u Kozienice. Przez kilka miesięcy byliśmy świadkami zmagań na bardzo wysokim poziomie sportowym, a niektóre mecze były niczym rasowy dreszczowiec. Dziś pora wybrać to najlepsze. Specjalnie dla Was uruchomiliśmy głosowanie internetowe.

W naszej sondzie znalazło się siedemnaście meczów: wszystkie spotkania rundy zasadniczej oraz trzy mecze fazy play-off, które rozgrywaliśmy z Sędziszowem. Każdy może oddać tylko jeden głos, a ankieta potrwa do wtorku, 2 czerwca. O wynikach napiszemy w kolejną środę.

Który mecz, Waszym zdaniem, był najciekawszy? Czy był to któryś z pojedynków z Extransem? A może z Wisłokiem albo z Avią? Wybór nie jest łatwy. Jeśli chcecie sobie przypomnieć te mecze zajrzyjcie TUTAJ (relacje na stronie klubu) lub TUTAJ (relacje Kroniki) i zagłosujcie.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea!

post

Szybka piłka z KKS-em: Daniel Ostrowski

Kolejny odcinek Szybkiej piłki. Tym razem przepytujemy Daniela Ostrowskiego.

Imię i nazwisko: Daniel Ostrowski
Rocznik: 1992
Pozycja: Przyjmujący, środkowy, atakujący
Wzrost: 198 cm
Wychowanek klubu: RCS Czarni Radom
Miasto / miejscowość rodzinna: Radom
Ulubiony klub siatkarski: Nie mam takiego
Ulubiony zawodnik: Matthew Anderson
Jeśli nie grałbyś w siatkówkę, to na jaki sport byś postawił i dlaczego: pewnie grałbym w piłkę nożną, był to pierwszy sport, w którym się zakochałem. Przed rozpoczęciem treningów siatkarskich praktycznie codziennie graliśmy z kolegami w piłkę nożna na boisku szkolnym.
Jak zaczęła się twoja przygoda z siatkówką: Pewnego dnia razem z bratem graliśmy sparing dwójkowy na podwórku z kolegami. Jeden z nich na co dzień trenował siatkówkę. Wyniku nie pamiętam, ale po tym meczu kolega zaproponował abym przyszedł na trening do RCS Czarni Radom. Tak rozpoczęła się moja przygoda z siatkówką.
Twoje hobby poza sportem: Czytanie książek, gra na konsoli w Fifę.
Ulubiony film: Uprowadzona, Dom z papieru, Bez litości, Jeniec- tak daleko jak nogi poniosą.
Gatunek muzyki: Wszystkiego po trochu.
W szkole nie lubiłeś: kartkówek.
Najlepsze miejsce na urlop: Kreta.
Najlepsze jedzenie to: pizza.
W czasie pandemii dzieci się nudzą, a Ty: Nie nudzę się; lubię sobie popracować na działce, a w deszczowe dni pograć na konsoli.
Masz milion dolarów do wydania, co robisz: Wybuduje sobie wymarzony dom na działce, część zainwestowałbym w nieruchomości a za resztę spróbowałbym otworzyć jakiś biznes.
Dlaczego KKS: Na pewno jednym z ważniejszych aspektów jest atmosfera jaka panuje w drużynie. Cele tez są zawsze wysokie, a wtedy też nie brakuje motywacji do treningów.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea

post

Szybka piłka z KKS-em: Krzysztof Jeziorowski

Tym razem piłka trafia do Krzyśka Jeziorowskiego. Sprawdźcie, jak na pytania odpowiada nasz środkowy.

Imię i nazwisko: Krzysztof Jeziorowski
Rocznik: 09.07.1987
Pozycja: z przymusu środkowy
Wzrost: 193
Wychowanek klubu: KKS Kozienice
Miasto / miejscowość rodzinna: Kozienice
Ulubiony klub siatkarski: kiedyś Politechnika Warszawska, aktualnie nie mam ulubionej
Ulubiony zawodnik: kiedyś Paweł Otwinowski – od niego otrzymywałem pierwsze rady na boisku, teraz nie mam ulubionego, ewentualnie kolega Jan Król, któremu zawsze kibicuję
Jeśli nie grałbyś w siatkówkę, to na jaki sport byś postawił i dlaczego: nigdy nad tym nie myślałem, może tenis?
Jak zaczęła się twoja przygoda z siatkówką: to było dawno, dawno temu.
Jako dziecko większość wolnego czasu spędzałem na świeżym powietrzu. Pamiętam jak wystarczało jakieś drzewo, kilka plecaków i piłka, żeby rozegrać „mecz”. Będąc w 2 klasie podstawówki, wracając ze szkoły zobaczyłem jak moi starsi koledzy z bloku grają przez trzepak w siatkówkę. Oczywiście dołączyłem i się wciągnąłem. Pamiętam, że po miesiącu grania na trzepaku i męczenia starszych już ogranych kolegów, usłyszałem od najstarszego kolegi Dominika Kwietnia „idź gdzieś się zapisz na treningi”. Tak też zrobiłem. Dobrze się składało, bo w szkole PSP nr 4 do której uczęszczałem prowadzone były treningi z siatkówki w formie SKSów. Pamiętam pierwszy trening, był on ze starszą grupą, a ja zapomniałem zabrać ze sobą stroju sportowego, przez co miałem całkiem dobra rozgrzewkę do domu po strój i z powrotem na trening. Na tamten moment chyba tylko kolega Radosław Mazur był w moim wieku w tej grupie, a trenerem był Pan Sławomir Wach. Po jakimś czasie do grupy zaczęli dołączać koledzy z mojego rocznika i udało stworzyć się oddzielna grupę rocznika 87. Naszym trenerem dalej był Pan Sławek, a starsza grupa dołączyła do zaawansowanej grupy Pana Marcina Zmitrowicza. Po jakimś czasie stworzyliśmy fajną ekipę razem z: Radosław Mazur, Wojciech Niciński, Jakub Kalbarczyk, Janusz Rdułtowski, Piotr Tomczak, Karol Walczak, Adam Ogonek, Dominik Wójcicki, Michał Sztobryn, a za dwa-trzy lata dołączyli do nas młodsi koledzy z innej grupy Pana Zmitrowicza, czyli Łukasz Rejnis, Krzysztof Wnuk, Marcin Ambroziewicz, Mateusz Góra, Rafał Wojtysiak, Robert Skórnicki i kilku innych. Dalej już wszystko potoczyło się samo… ale zawsze z siatkówką, nawet do dziś.
Twoje hobby poza sportem: masterkowanie, jazda rowerem
Ulubiony film: Killer, Poranek Kojota, Ojciec Chrzestny, Pulp Fiction, Braveheart, Narcos, Vikings
Gatunek muzyki: nie mam sprecyzowanego, zależy od nastroju
W szkole nie lubiłeś: chemii i lekcji do późna
Najlepsze miejsce na urlop: Mazury
Najlepsze jedzenie to: zrobione samemu
W czasie pandemii dzieci się nudzą, a Ty: a ja się nie nudzę 😀 Wbrew przeciwnie pracuję, więcej majsterkuję, załatwiam sprawy, na które nigdy nie było czasu oraz spędzam więcej czasu z rodziną, jedynie nie trenuję regularnie
Masz milion dolarów do wydania, co robisz: przyśpieszam plany związane z budowa własnego domu oraz resztę inwestuje w nieruchomości
Dlaczego KKS: Z tym klubem wiąże się cała moja przygoda z siatkówką. Poza sezonem w Lechii Tomaszów Mazowiecki oraz nieudanym startem do sezonu z Legią Warszawa zawsze byłem z KKSem. Obecnie nie ma chyba bardziej zgranej drużyny na tym poziomie rozgrywek. Z niektórymi znamy się i gramy razem już ponad 10 lat. Jako działacz klubowy, a także zawodnik często słyszę od innych zawodników miłe słowa na temat funkcjonowania naszego klubu oraz panującej w nim atmosfery.

Energii naszej drużynie dodaje Enea!

post

Szybka piłka z KKS-em: Wojciech Kwiecień

Tym razem szybka piłka została posłana do naszego rozgrywającego – Wojtka Kwietnia.

Imię i nazwisko: Wojciech Kwiecień
Rocznik: 1994
Pozycja: Rozgrywający
Wzrost: 192
Wychowanek klubu: MLKS Volley Gubin
Miasto rodzinne: Gubin
Ulubiony klub siatkarski: Typowy ze mnie sezonowiec, więc zawsze jest to klub, w którym aktualnie gram.
Ulubiony zawodnik: Nie kto inny, jak dawna Radomska, a teraz Kozienicka rakieta, as przestworzy, Marcin Minio Obrembski
Jeśli nie grałbyś w siatkówkę, to na jaki sport byś postawił i dlaczego: Jakbym wiedział za dzieciaka, że tak wyrosnę, to dalej grał bym pewnie na tej bramce i puszczał same babole.
Jak zaczęła się twoja przygoda z siatkówką: Przygoda, dobrze nazwane, a zaczęła się od zajęć SKS w szkole podstawowej.
Moje hobby poza sportem: Zdecydowanie gotowanie.
Ulubiony film: Nie ma jednego ulubionego, ale aktualnie, jak większość ludzi, jestem fanem seriali.
Gatunek muzyki: Jakbym pokazał swoją playlistę, to można tam znaleźć każdy gatunek muzyki.
W szkole nie lubiłeś: Chodzić na lekcje i dostawać uwagi za ciągłe gadanie w ławce.
Najlepsze miejsce na urlop: Gdzieś, gdzie jest jak najmniej naszych rodaków.
Najlepsze jedzenie to: Dobra porcja tatara z wiadomo czym i sushi.
W czasie pandemii dzieci się nudzą, a Ty Chodzę zdalnie na uczelnię i marnuje zdecydowanie za dużo czasu
Masz milion dolarów do wydania, co robisz: Może w końcu bym się ustatkował.
Dlaczego KKS: Atmosfera, atmosfera i jeszcze raz atmosfera. A poza tym, fajnie jest móc dalej łączyć ogromną chęć dalszego grania w siatkówkę z kończącymi się, mam nadzieję, w końcu studiami.

Naszą drużynę wspiera Enea!

post

Szybka piłka z KKS-em: Patryk Walczak

Kontynuujemy nasz cykl poświęcony zawodnikom Enei KKS-u Kozienice. Dziś na pytania z Szybkiej piłki odpowiada Patryk Walczak.

Imię i nazwisko: Patryk Walczak
Rocznik: 1996
Pozycja: przyjmujący/atakujący
Wzrost: 195cm
Wychowanek klubu: Old Stars Nałęczów
Miasto / miejscowość rodzinna: Nałęczów/Lublin
Ulubiony klub siatkarski: obecnie jestem za dobrym widowiskiem, za dzieciaka byłem sercem na Podpromiu
Ulubiony zawodnik: Georg Grozer, Ervin Ngapeth
Jeśli nie grałbyś w siatkówkę, to na jaki sport byś postawił i dlaczego: od małego chciałem być piłkarzem, głównie liga mistrzów przykuła moje oko, miałem fajne predyspozycje, wygrywałem pojedynki główkowe, piłka przechodziła, ale zawodnik rzadko
Jak zaczęła się twoja przygoda z siatkówką: najmłodsze lata spędziłem na oglądaniu PlusLigi, jeździłem z Tatą na turnieje oraz treningi, zawsze brałem udział w graniu, tak zaszczepił mi się nawyk siatkarski, nie mogę się doczekać przyszłego sezonu!!!
Twoje hobby poza sportem: motoryzacja (samochody osobowe), komputery, gry komputerowe, wędkarstwo
Ulubiony film: Nietykalni, Trener, Protektor, Botoks
Gatunek muzyki: hip hop, czasami coś fajnego z radia jak wpadnie w ucho.
W szkole nie lubiłeś: zdecydowanie uwag oraz zakazów
Najlepsze miejsce na urlop: własna działka, Zakopane, Trójmiasto
Najlepsze jedzenie to: Wszystkie potrawy mojej narzeczonej Moniki, oprócz ciasta marchewkowego 🙂 🙂 🙂
W czasie pandemii dzieci się nudzą, a Ty: odpoczywam mentalnie i fizycznie, głównie wędkarstwo
Masz milion dolarów do wydania, co robisz: myślę że zainwestowałbym 75% w nieruchomości, resztę pewnie bym podzielił na mniejsze inwestycje, część bym przeznaczył na schronisko dla zwierząt
Dlaczego KKS: Wspaniała atmosfera, każdy pójdzie za sobą w ogień, fajna organizacja, doświadczeni zawodnicy, jak i Trener, liczę że w przyszłym roku będzie awans do I ligi

 

Przypominamy, że naszą drużynę wspiera Enea!

post

„Mogliśmy być czarnym koniem turnieju” – rozmowa z trenerem Markiem Grzelczakiem

Miniony sezon, aktualna sytuacja drużyny i plany na przyszłość to tematy, które poruszamy w rozmowie z trenerem Enei KKS-u Kozienice Markiem Grzelczakiem.

Trenerze, od decyzji o zakończeniu rozgrywek z powodu pandemii minęło już kilka tygodni. Wszyscy mogliśmy nieco odetchnąć i złapać dystans. Myślę, że możemy na spokojnie teraz podsumować sezon „na chłodno”. Myślę, że są powody do zadowolenia. Jak to widzisz?
Marek Grzelczak: Sezon był jak najbardziej udany. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że był to najlepszy sezon w mojej karierze trenerskiej. Zajęliśmy drugie miejsce po rundzie zasadniczej i utrzymaliśmy je po fazie play-off, cały czas utrzymując przy tym wysoką formę.
Przed sezonem stawialiśmy sobie jasny cel – był nim awans do turnieju półfinałowego i w pełni go zrealizowaliśmy. Co więcej, mogliśmy być czarnym koniem tego turnieju. Niestety z powodu pandemii rozgrywki zostały przerwane.

No właśnie historyczna okazja i taka sytuacja… Wydaje się, że turniej finałowy był w zasięgu ręki, prawda?
MG: Na pewno tak. Przede wszystkim chcieliśmy się raz jeszcze zmierzyć z Avią Świdnik i powalczyć o pierwsze miejsce w naszej grupie. Czuliśmy, że w tej formie, w tym składzie, który się wykrystalizował, bylibyśmy w stanie powalczyć i wygrać. Warto podkreślić, że byłby to pierwszy mecz przeciwko nim, w którym moglibyśmy zagrać w kompletnym zestawieniu, bez braków kadrowych. Awans do kolejnego etapu był kwestią otwartą.

Jak myślisz, co było najmocniejszą stroną KKS-u w tym sezonie?
MG: Przede wszystkim bardzo mocna, wyrównana czternastka zawodników. Taka sytuacja na tym poziomie rozgrywek bardzo rzadko się zdarza. W naszej grupie jeszcze tylko może Avia miała tak wyrównany cały skład.
Dzięki temu, mogliśmy sobie poradzić nawet wtedy, gdy PZPS w niezrozumiały dla nikogo sposób zawiesił nam trzech zawodników w bardzo ważnym momencie sezonu. Brakuje słów, by skomentować tę decyzję. Ale mimo to, powalczyliśmy wtedy z Karpatami i wygraliśmy bardzo ważny mecz w Strzyżowie. Daniel Ostrowski świetnie sprawdził się w ataku, Michał Koryciński zagrał solidnie na przyjęciu, również Michał Kalita zanotował niezłe spotkanie.
Potwierdzeniem tego wyrównanego poziomu w drużynie mogą być nasze czwartkowe gry kontrolne. Mieliśmy problem ze sparingpartnerem z tego względu, że wszędzie mamy daleko. Dlatego w czwartki staraliśmy się stworzyć dwie siódemki i grać między sobą. Te spotkania były zacięte i często kończyły się tie-breakiem. Nie było tam faworyta, bo ta „druga” siódemka często wygrywała z „pierwszą”.

Powiedz nam, które spotkanie z tego sezonu szczególnie zapadło Ci w pamięć i dlaczego?
MG: Nawet nie jedno, a tak naprawdę to dwa spotkania z Sędziszowem – to przegrane w Kozienicach i rewanż potem na wyjeździe. U siebie zagraliśmy niezły mecz, ale Sędziszów rozegrał wtedy chyba najlepszy mecz w sezonie. Totalnie wszystko im siadało tego wieczoru.
Utkwiła mi w pamięci reakcja naszego zespołu i nastawienie na mecz rewanżowy. Już wtedy spodziewaliśmy się, że trafimy na Extrans w play-offach. Chcieliśmy wygrać w rewanżu, by się odgryźć i mieć te przewagę psychiczną. W drugim meczu nie daliśmy im szans.

A jak ocenisz klimat wokół drużyny i to co się działo przez cały sezon?
MG: Na pewno zrobiliśmy krok do przodu, jeśli chodzi o kwestie marketingowo-reklamowe. Klub wspiera coraz więcej firm i instytucji, kapitalną robotę robi tu Krzysiek Jeziorowski. Specjalny ukłon kierujemy w stronę Enei, bo to był pierwszy sezon, gdy byli naszym sponsorem tytularnym. Cały czas możemy też liczyć na wsparcie Gminy Kozienice i Burmistrza Piotra Kozłowskiego, co daje nam poczucie stabilności.
Warto podkreślić, że z roku na rok jest coraz więcej kibiców. W tym sezonie mieliśmy super atmosferę na trybunach, nie było cichych spotkań, kibicie dawali z siebie wszystko. Co więcej, podskoczył poziom sportowy naszej grupy. Pojawiło się dwóch fajnych beniaminków, którzy trochę namieszali w tabeli, rozgrywki były wyrównane i emocjonujące.
Klub zadbał też o otoczkę medialną. Szybkie relacje z meczów, galerie zdjęć. Dobrze nam się współpracuje też z Kroniką Kozienicką. Fajnie to wszystko zagrało. Ogólnie mówiąc atmosfera wokół drużyny była i jest świetna. Myślę, że to jest jeden z kluczy do sukcesu sportowego.

Skupmy się na chwilę na sytuacji obecnej. Rozgrywki stanęły ponad dwa miesiące temu. Nie ma treningów grupowych, etc. Jak w takich warunkach trenują nasi zawodnicy? Jak dbają o utrzymanie formy?
MG: Na pewno wszyscy starają się być w ruchu. Biegają, jeżdżą na rowerach. Część osób ma dostęp do siłowni i z nich korzysta. Cały czas czekamy na otwarcie sal. Wiemy, że niedługo będziemy mogli na nie wejść, ale nie chcemy kusić losu. Zgramy może dwa, trzy spotkania w hali, a później będziemy trenować na boiskach do siatkówki plażowej. Na świeżym powietrzu.
W sierpniu chcemy też zorganizować tradycyjny obóz przygotowawczy i jak zawsze skorzystać z gościnności Kozienickiego Centrum Rekreacji i Sportu. Dyrektor Marcin Zmitrowicz od lat wspiera nas w tym zakresie.

Chciałbym zapytać o sytuację kadrową i plany? Czy już na tym etapie coś wiadomo? Jak rysuje się przyszłość?
MG: Mogę powiedzieć, że dzwonią do nas zawodnicy z wyższej ligi i są zainteresowani grą w KKS-ie. Na razie nie mogę za wiele zdradzić. Wiele zależy od rozwoju sytuacji związanej z pandemią. Możliwe, że grupy zostaną zreorganizowane, będzie nowy podział, bo wiele drużyn wycofa się z rywalizacji na poziomie II ligi ze względów finansowych. Mamy już jasne sygnały z innych klubów w tym temacie. Z kolei my mamy zapewnienie, że przystępujemy do rozgrywek. Być może będziemy rywalizowali w innej grupie, na Mazowszu i Podlasiu, a nie jak do tej pory w dużej mierze na Podkarpaciu.
Z pewnością dostosujemy poziom drużyny do warunków, w jakich przyjdzie nam rywalizować. Dalej chcemy mieć wyrównany, czternastoosobowy skład. Na pewno chcemy ustabilizować pozycję atakującego, bo obecnie nominalnym atakującym jest tylko Marcin Obremski. Myślimy też nad rozgrywającym. Sezon zaczniemy z Wojtkiem Kwietniem i Michałem Kalitą, ale pod koniec roku prawdopodobnie będziemy mieć możliwość pozyskania kolejnego, bardzo wartościowego rozgrywającego. Mamy czwórkę mocnych środkowych, którzy będą podzieleni na dwóch bardziej ofensywnych i dwóch defensywnych. W przyjęciu sytuacja jest jasna. Prowadzimy cały czas rozmowy z chłopakami z I ligi i wiem, że na pewno nie przystąpimy do nowego sezonu jako słabsza drużyna, wręcz przeciwnie.
Zobaczymy jak ułożą się awanse. Jeśli Avia rozpocznie teraz rozgrywki w I lidzie, a my jednak w dotychczasowej grupie to bez wątpienia będziemy jej faworytem. Na pewno zapowiada się ciekawy sezon i już dziś kibice mogą ostrzyć sobie apetyty.

Wielkie dzięki za rozmowę.
MG: Dziękuję ślicznie.

Naszych siatkarzy wspiera Enea!

post

To już koniec sezonu dla KKS-u. Wszystko przez epidemię

Epidemia koronawirusa położyła praktycznie wszystkie rozgrywki sportowe w naszym kraju. Niestety, z powodu rozprzestrzeniającej się choroby, ucierpiał także zespół Enea KKS Kozienice. Nasi siatkarze mają za sobą wspaniały sezon, ale nie będą mieli możliwości zagrania w turniejach o awans do I ligi. Taką decyzję podjął Polski Związek Piłki Siatkowej.

Przypomnijmy. KKS od początku sezonu bardzo dobrze sprawował się na parkiecie. W rundzie zasadniczej nasi zawodnicy wygrali 9 z 14 meczów i zajęli drugie miejsce. Następnie w fazie play-off w trzech meczach wyeliminowali Extrans Sędziszów Małopolski. Kolejnym krokiem miał być udział w turnieju półfinałowym o awans do I ligi. Ten jednak nie dojdzie do skutku.

W komunikacie z 26 marca PZPS informuje o zakończeniu sezonu 2019 / 2020 we wszystkich rozgrywkach seniorskich, które organizuje. Klasyfikacja końcowa została ustalona na podstawie rundy zasadniczej, więc nasza drużyna zakończyła sezon na pozycji wicelidera. Dużo bardziej skomplikowanie wygląda kwestia awansów i spadków.

Z I ligi spadły dwie ekipy: SPS Chrobry Głogów i SMS PZPS Spała. Jak zatem wyłonić ekipy, które zamiast nich będą rywalizowały w przyszłym sezonie? PZPS wyznaczył cztery zespoły, które przejdą „weryfikację przez PLS pod kątem gry w 1. lidze mężczyzn”. Są to ekipy, które zajęły pierwsze miejsca w swoich grupach, a także „wykazały gotowość do gry w 1 lidze”: BAS Białystok, MKS Avia Świdnik, LKS Czarni Rząśnia, Sulęcińskie Towarzystwo Siatkarskie Olimpia.

Dalej w komunikacie czytamy: Pozostałe zespoły, z niższych miejsc w tabelach tj. MKS Andrychów, LUKS Wilki Wilczyn, KS Metro Warszawa, WKS Sobieski Żagań (tj. zespoły które wygrały rywalizację w pierwszej rundzie w fazie play-off i uzyskały prawo gry w turniejach półfinałowych), a także UMKS MOS Wola Warszawa (zespół z pary, w której rywalizacja się nie zakończyła), które jednocześnie wykazały gotowość do gry w KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn, również niniejszym są wskazywane do ewentualnego awansu do KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn przy wolnych miejscach w lidze i spełnieniu wymogów określonych przez PLS.

W związku z brakiem możliwości sportowych rozstrzygnięć, w sezonie 2019/2020 żaden z zespołów II ligi mężczyzn nie spada do ligi niższej.

Co z KKS-em?

Jak łatwo zauważyć, nie ma w tej stawce KKS-u. Dlaczego? Kilka dni temu Związek wystosował zapytanie do klubów odnośnie propozycji wyłonienia finałowej dwójki do awansu, a także o możliwości gry w I lidze. Działacze naszego klubu odpowiedzieli zgodnie z prawdą – obecnie nie są w stanie stwierdzić, czy pozwoliłyby im na to finanse. Tak naprawdę, to na chwilę obecną nikt nie jest w stanie określić, jaka będzie sytuacja finansowa klubów w przyszłym sezonie. Pandemia odbija się bowiem na rynku sponsorskim i to w każdej dziedzinie sportu. Sytuacja ta z pewnością rozjaśni się za kilka miesięcy. PZPS nie zamierzał jednak czekać i – po zaledwie jednym piśmie w tej sprawie – podjął decyzję.

Dla nas to koniec rozgrywek w tym sezonie. Szkoda, że nie udało się ich dokończyć w sportowy sposób, bo nasi siatkarze pokazali ogromny potencjał, a nasi kibice – wspaniałe wsparcie! Mimo końca sezonu, zachęcamy do monitorowania naszej strony internetowej. Dziękujemy pięknie za doping, wsparcie, słowa uznania, gratulacje… Za to, że jesteście z KKS-em. Przypominamy też, że cały czas energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

post

Epidemia koronawirusa: odwołane mecze i treningi

Jak poinformował Polski Związek Piłki Siatkowej, w związku z zagrożeniem epidemiologicznym koronawirusem, zawieszone do odwołania zostały zaplanowane mecze II ligi. Nowe terminy zostaną podane po unormowaniu sytuacji epidemiologicznej.

Ponadto informujemy, że względu na zaistniałą sytuację, do 25 marca zawieszamy treningi wszystkich grup młodzieżowych.

post

Turniej półfinałowy: KKS w bardzo mocnej grupie

Jeszcze nie opadły emocje po wygraniu fazy play-off przez siatkarzy Enei KKS-u Kozienice, a już powoli myślimy o turnieju półfinałowym. Ten podopieczni Marka Grzelczaka rozegrają w dniach 27-29 marca i trzeba przyznać, że czeka ich bardzo ciężki bój. Trafiliśmy bowiem do prawdopodobnie najtrudniejszej grupy.

W naszej grupie półfinałowej, oprócz KKS-u, znalazły się: Avia Świdnik, TKS Tychy i MKS Andrychów. Są to ekipy, które zajęły pierwsze i drugie miejsca w rundzie zasadniczej, w grupach nr 5 i nr 6. Co więcej, zarówno Avia, jak i TKS to zepsoły, które znajdują się w ścisłym gronie faworytów do awansu do I ligi. Z pewnością postawią bardzo trudne warunki, bo mają jeden cel, który konsekwentnie realizują od początku sezonu. Dość powiedzieć, że Avia w rundzie zasadniczej nie przegrała ani razu, TKS – raz, z kolei Andrychów – tylko trzy razy.

Turniej będzie grany przez trzy dni, na zasadzie każdy z każdym, a do finału awansują dwie najlepsze ekipy. Na początek, 27, marca na pewno zagramy z Avią Świdnik. Niewiadomo jeszcze jednak, gdzie odbędzie się ten turniej. Więcej szczegółów podamy wkrótce.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

post

Mamy awans do półfinału! KKS wygrał trzecie spotkanie z Sędziszowem

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice w dobrym stylu wygrali trzeci mecz fazy play-off. W sobotę, 7 marca, pokonali na wyjeździe 3:1 Extrans Sędziszów Małopolski. Podopieczni Marka Grzelczaka pokazali klasę i udowodnili wysoką formę. Teraz czeka ich udział w turnieju półfinałowym o awans do I ligi!

Trener Marek Grzelczak postawił w sobotę na ten sam skład, co tydzień temu. Na parkiet wybiegli: Krzysztof Jeziorowski, Wojciech Kwiecień, Bartosz Jesień, Kacper Kędra, Błażej Czarnecki, Daniel Ostrowski i Robert Głogowski. Była to bardzo dobra decyzja, bo panowie zagrali swoje.

Sobotni mecz przyniósł znacznie mniejsze emocje niż te z ubiegłego tygodnia. Przynajmniej dla nas. Goście ewidentnie mieli problemy ze stresem i częściej się mylili. Co ważniejsze, nasi zawodnicy po raz kolejny uprzykrzali im życie bardzo trudną zagrywką. Sypnęło asami, fajnie grał blok, dość skutecznie było w ataku (z wyjątkiem końcówki ostatniej partii).

Dwie pierwsze odsłony wygraliśmy pewnie do 20 i do 18 punktów. Obie wyglądały dość podobnie. W trzeciej to goście objęli prowadzenie i musieliśmy gonić. Podopieczni Marka Grzelczaka pokazali charakter. Chociaż przegrywali 21:24, to zdołali doprowadzić do gry na przewagi. Tu niestety zabrakło odrobiny szczęścia i przegraliśmy ją 27:29.

Ostatni set na początku był dość wyrównany, ale w połowie odsłony KKS kompletnie odjechał rywalom, osiągając nawet 7 punktów przewagi. Trzeba przyznać, że goście jednak się nie poddali. My za to nie skończyliśmy kilku akcji i było nerwowo w końcówce. Nasi siatkarze postawili jednak kropkę nad i. Wygrali tę odsłonę do 22, a cały mecz 3:1. Tym samym wywalczyli awans do turnieju półfinałowego o awans do pierwszej ligi!

Trzeba podkreślić, że podczas meczu w Sędziszowie, nasz zespół dopingowała grupa kibiców z Kozienic. Pomysłodawcą wyjazdu był Rafał Bąk. Prywatnie pracownik Enei Wytwarzanie, a zarazem osoba mocno związana z naszą drużyną. Przez cały sezon wspiera nasze działania, pomaga przy organizacji spotkań i dba o doping. Rafałowi i wszystkim osobom, które wspierają KKS serdecznie dziękujemy i prosimy o więcej.
Dla KKS-u to jeszcze nie koniec rozgrywek w tym sezonie. Teraz czeka nas udział w turnieju półfinałowym o awans do I ligi. W sumie odbędą się trzy takie turnieje, a zagra w nich 12 drużyn. Sześć najlepszych awansuje do finału. Więcej szczegółów wkrótce.

Przypominamy, że energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

Tymczasem…
KOZIENICE KOZIENICE KKS!

Extrans Sędziszów Małopolski – Enea KKS Kozienice 1:3 (20:25, 18:25, 29:27, 22:25)
KKS: Jeziorowski, Kwiecień, Jesień, Czarnecki, Kędra, Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Obremski