post

(Zdjęcia) To nie był dobry wieczór dla KKS-u. Kozieniczanie przegrali z Karpatami

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice przegrali w sobotę z Karpatami Krosno po pięciosetowym pojedynku. To był nerwowy, bardzo nierówny i pełen błędów mecz. Podopieczni Marka Grzelczaka mieli realną szansę wygrać za trzy punkty, ale popełnili tego wieczoru zbyt wiele pomyłek. To druga porażka KKS-u z rzędu i niestety rośnie nasza strata do lidera z Jasła.

W sobotę Marek Grzelczak wprowadził dwie zmiany w wyjściowym składzie. Po krótkiej pauzie spowodowanej niegroźnym urazem wrócił Krzysztof Jeziorowski, a w ataku w miejsce Marcina Obremskiego zameldował się Roman Oroń. Ponadto od pierwszych minut grali Maciej Kałasz, Kacper Kędra, Wojciech Kwiecień, Daniel Ostrowski i Robert Głogowski na libero.

Niezły start

Pierwszą partię zaczęliśmy nieco sennie i niestety z błędami, przez co goście już na początku odskoczyli na trzy oczka (3:6). Na szczęście tylko na chwilę. KKS zdołał dogonić wynik a wyrównana walka toczyła się do stanu 16:15. Wtedy show na zagrywce zrobił Roman Oroń, posłał trzy asy serwisowe i KKS odskoczył na pięć punktów. Reszta seta to gra punkt za punkt i wygrana gospodarzy do 21.

Fatalny drugi set

O drugim secie najchętniej chcielibyśmy zapomnieć. Gra punkt za punkt toczyła się do wyniku 7:8. Wtedy nasza gra się posypała. Zaczęło się niewinnie, od dwóch błędów, ale zaraz za nimi posypały sie kolejne. Goście zaczęli nam odskakiwać z każdą akcją. Przy stanie 12:18 na parkiecie zameldowali się Michał Kalita i Marcin Obremski, a chwilę później Kamil Kapusta i Bartłomiej Koryciński, ale tego seta już nie uratowaliśmy – przegraliśmy go do 18.

Mordercza zagrywka

Trzeciego seta znowu zaczęliśmy nerwowo i niepewnie, ale nie daliśmy daleko uciec rywalom. Przełom nastąpił przy wyniku 8:8, kiedy na zagrywce zameldował się Daniel Ostrowski. Ostry dosłownie zdemolował w tamtej chwili rywali, odrzucał ich od siatki, przez co nie kończyli ataków, a KKS oddawał. Dorzucił jeszcze asa i prowadziliśmy 14:8. Daniel bez wątpienia był w trakcie meczu najlepszym zawodnikiem po naszej stronie siatki.

Seta ostatecznie skończyliśmy do 15 punktów, a po drodze asy dołożyli Jeziorowski i Koryciński.

Mogliśmy to wygrać

W czwartym secie powróciła plaga naszych błędów i rywale uciekli nam do stanu 5:10. Mimo to KKS nie zamierzał się poddać. Przy stanie 10:14 za Romana Oronia na parkiecie ponownie pojawił sie Marcin Obremski i tym razem odpalił jak trzeba. KKS doszedł rywali przy stanie 15:15, a prowadzenie objęliśmy przy 21:20.

Niestety w końcówce zabrakło nerwów. Po raz kolejny dotknęliśmy siatki, w dodatku Kędra dwukrotnie wpadł w blok rywali i przegraliśmy seta do 23.

Tragedia w tie-breaku

O losach spotkania zadecydował tie-break, ale tego nie będziemy dobrze wspominać. Przy stanie 2:4 sędzia główny pokazał atak gości w out, drugi arbiter dopatrzył się jednak dotknięcia piłki przez Marcina Obremskiego. Pod siatką zawrzało, a punkt ostatecznie powędrował do gości. Było 2:5, a gra kozieniczan rozsypała sie jak domek z kart. Trzykrotnie wpadliśmy w blok, a kolejnej akcji nie skończyliśmy i było 2:9.

W końcówce podopieczni Marka Grzelczaka jeszcze poderwali się do walki, ale nie wykorzystali dobrych sytuacji i nie zdołali zniwelować tego dystansu. Tie breaka przegraliśmy do 9, a cały mecz 2:3.

Lider ucieka

W sobotę odbyły się wszystkie zaplanowane spotkania. Lider – MOSiR Jasło pokonał 3:1 Spartę Kraków i ma już trzy punkty przewagi nad KKS-em i Karpatami, które mają po 29 punktów. Zgodnie z przewidywaniami Arka wygrała z Rzeszowem (3:1), ale ciekawiej było w kolejnych meczach. Hutnik przegrał z Exransem dopiero po tie-breaku, a Gorlice odniosły pierwsze zwycięstwo w sezonie, pokonując 3:1 Błękitnych Ropczyce.

Teraz drugoligowców czeka przerwa od gry. Kolejny mecz zagramy dopiero 9 stycznia. Na wyjeździe zmierzymy się z liderem grupy. Następne spotkanie u siebie zagramy 16 stycznia.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea!

Enea KKS Kozienice – Karpaty-KPU Krosno 2:3 (25:21, 18:25, 25:15, 23:25, 9:15)
KKS: Jeziorowski, Kałasz, Oroń, Kędra, Kwiecień, Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Kalita, Obremski, Kapusta, B. Koryciński
Karpaty: Krzystanek, Kukulski, Majkowski, Świdroń, Stawiarz, Opoń (libero)

Fot. Mariusz Basaj / Enea KKS Kozienice

post

Wrócić na zwycięskie tory. KKS podejmuje Karpaty Krosno

Przed siatkarzami Enei KKS-u Kozienice kolejny trudny pojedynek. W najbliższą sobotę, 19 grudnia, podejmą na własnym parkiecie trzeci zespół w tabeli grupy 6, czyli Karpaty-KPU Krosno.

Karpaty do tej pory uzbierały 27 punktów, przegrywając przy tym zaledwie 7 setów (najmniej w naszej grupie). Obok Jasła i KKS-u, to bez wątpienia jedna z najlepiej radzących sobie w tych rozgrywkach ekip. Do lidera tracą dwa punkty, a do wicelidera z Kozienic – zaledwie jeden.

Poprzednie starcie KKS-u i Karpat skończyło się wygraną 3:1 kozieniczan, ale nie była to łatwa przeprawa. Pierwszy set graliśmy na przewagi, w drugim to rywale byli górą. Dopiero w trzeciej odsłonie udało się ich przełamać i skończyć ją do 19, a kolejnego seta do 16.

W sobotę o zwycięstwo nie będzie łatwo, ale patrząc na układ sił w tabeli trzeba pamiętać, że będzie to jedno z tych spotkań, których rezultat przełoży się bezpośrednio na końcową kwalifikację.

W ostatniej kolejce podopieczni Marka Grzelczaka przegrali pierwszy mecz w tym sezonie i stracili pozycję lidera grupy. Mamy nadzieję, że tym razem wykorzystają atut własnej hali i wrócą na właściwe, zwycięskie tory.

Spotkanie odbędzie się oczywiście bez udziału kibiców, ale już dziś zapraszamy na transmisję na naszym fanpage’u na portalu Facebook.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

post

KKS przegrał pierwszy mecz w sezonie i stracił pozycję lidera

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice przegrali w sobotę 1:3 wyjazdowe spotkanie z Extransem Sędziszów Małopolski. Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu, a na dodatek sporo do życzenia pozostawiała jakość prowadzenia tego siatkarskiego pojedynku przez głównego arbitra Ryszarda Surdeja. W kluczowym momencie czwartego seta ewidentnie stracił kontrolę nad meczem i nie sposób nie odnieść wrażenia, że skrzywdził nasz zespół. Dla kozieniczan była to pierwsza porażka w sezonie, ale niestety wiąże się ona z utratą pozycji lidera grupy 6.

Sobotni mecz kozieniczanie rozpoczęli w nieco innym składzie niż ostatnie pojedynki. Do wyjściowej szóstki po drobnej kontuzji powrócił Marcin Obremski. Zabrakło natomiast Krzysztofa Jeziorowskiego, a w jego miejsce zagrał Bartłomiej Koryciński. Ponadto na parkiet wyszli Daniel Ostrowski, Kacper Kędra, Maciej Kałasz, Wojciech Kwiecień i Robert Głogowski jako libero.

Kiepski początek

Początek spotkania nie wyglądał najlepiej w naszym wykonaniu. Kozieniczanie mieli duże problemy z blokiem gospodarzy. Nie skończyliśmy kilku kolejnych ataków, albo wpadając w blok albo atakując w aut. Na szczęście Extrans zepsuł kilka zagrywek i dzięki temu rywale nie odlecieli zbyt daleko – maksymalnie na 4 punkty. Z każdą kolejną minutą nasza gra wyglądała coraz lepiej w ataku i złapaliśmy kontakt przy 8:7. Było dość nerwowo, a Sędziszów trzymał jeden, dwa punkty przewagi. Zremisować udało się przy stanie 12:12 – po asie Marcina Obremskiego. Niestety przy stanie 14:14 gospodarze odjechali na trzy punkty i Marek Grzelczak poprosił o czas. Gra jednak dalej nam się nie kleiła. Przy 20:15 trener kozieniczan wziął drugi czas. Siatkarze KKS-u próbowali jeszcze powalczyć w tej partii, ale dystans był zbyt duży. W końcówce popełniliśmy jeszcze błąd, a gospodarze dołożyli asa. Pierwszego seta przegraliśmy do 20.

Ciężko, oj ciężko

W drugiej partii to gospodarze wyszli pierwsi na prowadzenie. Mieliśmy trochę problemów z przyjęciem, co skutkowało nieskończonymi atakami. Co więcej, w sobotę długo brakowało naszej podstawowej broni – zagrywki. Rywale dobrze przyjmowali, rozgrywali szybko i bili skutecznie. W efekcie, po paru akcjach, prowadzili 8:4. Trener Marek Grzelczak wziął czas.

Po przerwie Ostry najpierw dobrze zaatakował, a potem dorzucił asa. Za chwilę dobrze zagrał nasz podwójny blok i było 8:7. Wtedy o czas poprowadził szkoleniowiec gospodarzy. Po przerwie Ostry dorzucił drugiego asa. Kolejną piłką odrzucił rywali od siatki, ci  nie skończyli ataku, za to skończył Kędra i w końcu prowadziliśmy 9:8. W końcu Ostrowski się pomylił, ale wróciliśmy do gry. Niestety tylko na chwilę.

Przy stanie 10:9 Roman Oroń zmienił Marcina Obremskiego, który chwilę wcześniej zepsuł kolejny atak. W następnych akcjach mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem piłek Kusiora i było 13:9. Marek Grzelczak wziął kolejny czas. Po przerwie gospodarze popełnili błąd, a na zagrywkę wszedł Maciej Kałasz. Posłał kilka trudnych, dobrych technicznie piłek, a w efekcie doszliśmy gospodarzy do 13:13.

Kolejne minuty to gra punkt za punkt, ale gospodarze oddali nam kilka punktów za darmo. Końcówka seta zapowiadała sie emocjonująco. Przy stanie 19:19 na zagrywce znowu pojawił się Ostrowski i posłał trzeciego asa w tej partii. Przy stanie 21:22 gospodarze nie ominęli naszego bloku i prowadziliśmy w końcu dwoma punktami. Trener Extransu wziął czas. Niestety gospodarze zapunktowali, a w kolejnych akcjach to my hurtowo popełniliśmy błędy i  w efekcie przegraliśmy seta do 23.

Odbić od zera

Trzeciego seta zaczęliśmy od skutecznego bloku, a następnie wykorzystaliśmy wracającą i było 0:2. Dwie kolejne akcje padły naszym łupem i przy 0:4 trener gospodarzy wziął czas. Po przerwie Extrans zaczął gonitwę, w czym pomogły nasze błędy własne i było 4:4.

Przy 7:7 oderwaliśmy się na dwa oczka, a dzięki błędowi rywali było 7:10. W kolejnych akcjach gospodarze dorzucili swoje błędy, a my skuteczne ataki i było 8:13. Nerwowo było po obu stronach. Arbiter odgwizdał nam dwa przewinienia i było 11:13. Trener Marek Grzelczak poprosił o czas. Rozpoczął się festiwal błędów. Przy 11:15 sędzia odgwizdał pole po ataku gości przy ewidentnym aucie, czym jeszcze bardziej podgrzał atmosferę. W międzyczasie za Kędrę na parkiecie pojawił się Adamczuk.

Pomyłek po obu stronach nie brakowało. Dłuższą chwilę trzymaliśmy trzy, cztery punkty prowadzenia. Goście zbliżyli się po bloku do KKS-u przy stanie 19:21 i trener kozieniczan poprosił o czas. Przy stanie 20:23 postawiliśmy ważny blok i  czas wzięli gospodarze. Tym razem prowadzenia nie oddaliśmy i wygraliśmy seta do 22.

Bez tie-breaka

Czwartego seta lepiej zaczęli gospodarze, którzy objęli prowadzenie 3:1. Znowu mieliśmy problemy z przyjęciem i kończeniem ataków, na dodatek Perłowski dołożył asa po taśmie i było 6:2. Nasza gra kompletnie sie posypała. Extrans odjechał na 9:4.

KKS próbował sie jeszcze zerwać. Doszliśmy na dwa punkt (10:8). Przy stanie 13:10 sędzia podjął kolejną kontrowersyjną decyzję – nie odgwizdał przewinienia gospodarzy (dotknięcie siatki) i było 14:10. Chwilę potem nie gwizdnął niesionej Extransowi, a nam podwójne odbicie już tak i dorzucił czerwoną kartkę za dyskusję Robertowi Głogowskiemu. Było 17:11.

Ciężko powiedzieć, że to dalej był mecz, a raczej nerwowa szarpanina po obu stronach. Arbiter tracił kontrolę nad spotkaniem. Próbowaliśmy uspokoić grę, ale niestety nasza strata była ogromna.

KKS przegrał seta do 18, a cały mecz 1:3.  Niestety tego wieczoru zabrakło werwy w naszej grze. Zawiedli nieco liderzy – Obremski i Kędra, którzy opuścili parkiet w trakcie meczu. Przez większość spotkania gorzej niż zwykle wyglądała nasza zagrywka i przyjęcie. Nie dość, że nie był to nasz dzień, to swoje dołożył sędzia Ryszard Surdej, który w kluczowym momencie czwartego seta ewidentnie nie do końca poradził sobie z prowadzeniem tego siatkarskiego pojedynku. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że przyczynił się do wypaczenia wyniku tej odsłony.

Straciliśmy lidera

Porażka KKS-u przy jednoczesnym zwycięstwie MOSIR-u sprawiła, że straciliśmy pozycję lidera grupy 6. DO MOSiR-u tracimy jeden punkt. Kolejna okazja do powiększenia swojego dorobku już za tydzień. W sobotę, 19 grudnia, w hali przy ul. Głowaczowskiej KKS podejmie Karpaty Krosno.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

Extrans Sędziszów Małopolski – Enea KKS Kozienice 3:1 (25:20, 25:23, 22:25, 25:18)
KKS: Obremski, B. Koryciński, Kędra, Ostrowski, Kwiecień, Kałasz, Głogowski (libero) oraz Oroń, Adamczuk, Skałbania

post

Podtrzymać zwycięską passę. KKS jedzie do Sędziszowa

Przed siatkarzami Enei KKS-u Kozienice kolejne trudne spotkanie. W najbliższą sobotę, 12 grudnia, podopieczni Marka Grzelczaka zagrają na wyjeździe z Extransem Sędziszów Małopolski. Początek spotkania o godz. 17.00.

W zespole Extransu znajdziemy wielu bardzo dobrych, doświadczonych zawodników, ale w tym sezonie ekipa prowadzona przez Tomasza Józefackiego gra nieco poniżej swoich możliwości i oczekiwań kibiców. W dziesięciu meczach zespół z Sędziszowa ugrał 17 punktów i zajmuje 5. miejsce w tabeli. Na półmetku zmagań, Extrans rywalizuje z Arką o miejsce w pierwszej czwórce grupy 6.

Siatkarze Extransu nie wygrali żadnego z meczów z pierwszą trójką w stawce (KKS, Jasło, Karpaty), a tydzień temu dość niespodziewanie przegrali 3:0 ze Spartą Kraków.

Znacznie lepiej wygląda sytuacja kozieniczan, którzy w 10. meczach zdobyli 28 punktów i przewodzą w grupie 6. Rywale jednak depczą nam po piętach – drugi MOSiR Jasło ma tylko dwa oczka straty. Jeśli chcemy utrzymać się na czele stawki, to musimy wygrać. Zwłaszcza, że w tej kolejce MOSiR zagra z ostatnimi Gorlicami.

Starcia KKS-u i Extransu zawsze przynosiły spore emocje. W tym sezonie nasi siatkarze już raz wygrali z Sędziszowem (3:0 w Kozienicach), pora to powtórzyć.

Początek spotkania o godz. 17.00. Gospodarze zapowiadają transmisję na swoim fanpage’u na Facebooku.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

post

(Zdjęcia) KKS idzie po rekord! Kolejne zwycięstwo kozienickiego zespołu

10 meczów, 10 zwycięstw, 28 punktów i pozycja lidera grupy 6 II ligi. Siatkarze Enei KKS-u Kozienice w tym sezonie idą jak burza. W czwartek, 3 grudnia, pokonali 3:0 KS Arkę Tempo Chełm w zaległym spotkaniu 6. kolejki, tym samym kończąc pierwszą rundę fazy zasadniczej.

W wyjściowym składzie KKS-u znaleźli się Roman Oroń, Daniel Ostrowski, Kacper Kedra, Maciej Kałasz, Krzysztof Jeziorowski, Wojciech Kwiecień i Robert Głogowski na libero. Krzysiek Jeziorowski nie nabył się jednak długo na parkiecie. Po koniec rozgrzewki nabawił się urazu i po kilku pierwszych akcjach został zmieniony przez Bartłomieja Korycińskiego.

Świetny start

Spotkanie zaczęło sie po myśli kozieniczan. Goście nieco przyspali na przyjęciu, a po problemach z odbiorem serwów Wojtka Kwietnia i Kacpra Kędry prowadziliśmy 4:1. Chwilę potem blok dołożył Koryciński, a Kałasz – asa i prowadziliśmy 7:2.

KKS utrzymywał bezpieczną przewagę do stanu 13:7, ale wtedy nasza gra na chwilę siadła. nie skończyliśmy kilku ataków, a goście oddawali. Ekipa z Chełma powalczyła i doszła nas na jeden punkt. Było 17:16. W kolejnych akcjach dobrymi atakami popisał się Roman Oroń. Wydawało się, że set jest wygrany. Wtedy dali znać o sobie sędziowie, którzy przewinienia widzieli tylko po naszej stronie. Dwukrotnie gwizdnęli nasze błędy, a Arka dołożyła asa i było 22:21. Trzeba przyznać, że w czwartek wyjątkowo często nasz kapitan Daniel Ostrowski musiał rozmawiać z arbitrem. Nie wszystkie jego decyzje wydawały się zrozumiałe i w zdecydowanej większości to my traciliśmy punkty.

Końcówka seta należała jednak do KKSu. Najpierw dobry atak Oronia, a za chwilę as Kędry i mieliśmy setową. Pierwszych dwóch nie skończyliśmy, ale w trzeciej wygraliśmy walkę na siatce, a seta do 23.

Kosmiczny comeback

Zupełnie inny przebieg miał drugi set. Zaczęliśmy go fatalnie. Nieskończone ataki i próby przeniesienia piłki nad blokiem rywali szybko się na nas zemściły. KKS przegrywał 3:6, a następnie 4:10. Wtedy na parkiecie, w miejsce Oronia i Kwietnia, pojawili się młody Piotr Skałbania i jeden z najbardziej doświadczonych zawodników w KKS-ie Michał Kalita. Zmiana ta okazała się zbawienna, ale trzeba było chwilę poczekać na efekty.

Arka prowadziła już 5:12. Skałbania posłał dwa dobre ataki, a za chwilę Kalita z Kałaszem zapunktowali blokiem. Przy 8:13 trener gości poprosił o czas, wyczuwając co będzie się działo. KKS gonił. Daniel Ostrowski kończył ataki z bardzo trudnych piłek, Kali dorzucił asa, a rywalom puszczały nerwy i zaczynali się mylić. Przy 17:18 Maciej Kałasz postawił blok i był remis. Trener Sławomir Czarnecki poprosił o czas, a po przerwie… Arka zaatakowała w out. KKS po raz pierwszy prowadził w drugim secie.

Przy stanie 19:19 po raz kolejny zawrzało pod siatką. Arbiter główny najpierw pokazał punkt dla nas, a po konsultacji z liniowym, gwizdnął jednak dla Arki.

W końcówce seta na zagrywce popisał się Piotr Skałbania, odrzucił rywali od siatki, a koledzy posłali dobre ataki. Młody zawodnik posłał jeszcze asa i było 23:20. Kolejne akcje zagraliśmy punkt za punkt, a po atakach Kędry i Ostrowskiego wygraliśmy seta do 22.

Festiwal bloków

Trzeciego seta rozpoczęliśmy nerwowo i bez większej koncentracji. Goście odskoczyli na 3:6, a po asie Rejowskiego 4:8. Kolejną zagrywkę atakujący Arki zepsuł, a Ostrowski odpowiedział asem. KKS zaczynał gonić. Przy 9:6 byliśmy świadkami bardzo długiej wymiany. Kozieniczanie atakowali 4 razy i za czwartym razem punkt zdobył Ostrowski.

W kolejnych dwóch akcjach postawiliśmy dwa dobre bloki (Kałasz – Kędra i Kędra – Kwiecień) i był remis. Rywale coraz częściej się mylili. Mieli wiele problemów z blokiem i atakowali w out. 13-ty i 14-ty punkt zdobyliśmy również blokiem (po tym jak rywali zagrywką odrzucił Kacper Kędra) i przy stanie 14:11 trener Arki wziął czas. KKS nie zamierzał jednak oddać prowadzenia. Co więcej, trzeci raz w tym secie zapunktowaliśmy przez dwie kolejne akcje blokiem (na 20:16 pojedynczy Korycińskiego i 21:16 Koryciński / Kwiecień).  Było praktycznie po meczu. Przy stanie 22:17 Arka popełniła jeszcze błąd ustawienia, a my ostatnie dwa punkty zdobyliśmy bez większych problemów. Seta wygraliśmy do 18, a całe spotkanie 3:0.

Spokojny weekend

KKS umocnił się na pozycji lidera grupy 6. Po 10 spotkaniach mamy 28 punktów i 5 oczek przewagi nad drugim MOSiR-em (Jasło rozegrało jeden mecz mniej). W najbliższy weekend naszych siatkarzy czeka pauza, bo mecz 10. kolejki rozegrali awansem w ubiegłą niedzielę.

Kolejne spotkanie podopieczni Marka Grzelczaka zagrają 12 grudnia. Na wyjeździe zmierzą się z Extransem Sędziszów. Szykują się duże emocje.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

Enea KKS Kozienice – KS Arka Tempo Chełm 3:0 (25:23, 25:22, 25:18)
KKS: Oroń, Ostrowski, Kędra, Kałasz, Jeziorowski, Kwiecień, Głogowski (libero) oraz B. Koryciński, Skałbania, Kalita
Arka: Rejowski, Misztal, Olejniczek, Giza, Czarnecki, Gosik, Piłat (libero)

post

Umocnić się na szczycie. KKS podejmuje Arkę

Przed siatkarzami Enei KKS-u Kozienice pojedynek z KS Arką Tempo Chełm. Zaległy mecz 6. kolejki zostanie rozegrany nietypowo, bo w czwartek, 3 grudnia. Początek spotkania o godz. 19.00.

Arka to beniaminek II ligi, ale w przypadku tego zespołu nie można mówić o braku doświadczenia. W szeregach drużyny z Lubelszczyzny znajdziemy wielu dobrych graczy, ogranych na I i II-ligowych parkietach, w tym byłych zawodników Avii czy Politechniki Lubelskiej. W Arce gra m.in. Błażej Czarnecki, który w ubiegłym sezonie reprezentował barwy KKS-u. Sam zespół prowadzony jest przez Sławomira Czarneckiego, uznanego trenera ekip z Lubelszczyzny.

Bieżący sezon Arka zaczęła nieźle i ekipa z Chełma przez pewien czas utrzymywała się na szczycie tabeli. Formą zawodników z Lubelszczyzny zachwiała jednak przerwa (i osłabienia kadrowe) związane z koronawirusem. W efekcie Arka przegrała wszystkie dotychczasowe mecze z ekipami z pierwszej czwórki w tabeli (1:3 z Extransem, 3:1 z Karpatami, 2:3 z Jasłem). Po 9. kolejkach podopieczni Sławomira Czarneckiego mają 17 punktów (tyle co Extrans) i zajmują 5. miejsce w tabeli.

Z kolei KKS kontynuuje świetną passę. Podopieczni Marka Grzelczaka wygrali wszystkie 9 spotkań, tracąc przy tym tylko dwa punkty (po wygranych w tie-breakach). Z dorobkiem 25 oczek przewodzą w tabeli, jednak rywale depczą im po piętach. Drugi MOSiR Jasło ma 23 punkty, a trzecie Karpaty Krosno – 21.

KKS i Arka mierzyły się ze sobą dwukrotnie w ostatnich miesiącach, jednak trudno brać wyniki tych spotkań za jakikolwiek wyznacznik. Na turnieju towarzyskim triumfowali kozieniczanie, a w Pucharze Polski (który praktycznie odpuściliśmy) – Arka. Czwartkowy mecz będzie o zupełnie inną stawkę i spodziewamy się dużo większych emocji.

Oczywiście, ze względu na aktualne wytyczne sanitarne, spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności. Szykujemy natomiast transmisję na naszym fanpage’u. Zapraszamy.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

post

To było ciężkie pięć setów z Hutnikiem, ale… KKS dalej niepokonany!

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice pokonali w pięciosetowym pojedynku Hutnika Wandę Kraków i umocnili się na fotelu lidera grupy 6. Dla podopiecznych Marka Grzelczaka była to dziewiąta wygrana z rzędu w ligowych rozgrywkach w tym sezonie. Kozieniczanie pozostają niepokonani!

Niedzielne spotkanie kozieniczanie zaczęli w tym samym składzie, co sobotni mecz ze Spartą. Na parkiecie zameldowali się: Roman Oroń, Maciej Kałasz, Daniel Ostrowski, Kacper Kędra, Krzysztof Jeziorowski, Wojciech Kwiecień i Robert Głogowski na libero.

Początek pierwszego seta to twarda gra punkt za punkt już od pierwszych minut. Rywale nieźle grali blokiem i mieliśmy sporo problemów. Co więcej, przez kilka dobrych chwil arbiter miał problemy z zapanowaniem nad tym, co się dzieje na parkiecie. Po kilku kolejnych akcjach, po obu stronach były wycieczki „do słupka”.

Przy stanie 12:12 na zagrywce poszalał Kacper Kędra. Posłał asa, a dwóch kolejnych serwisów rywale w ogóle nie przyjęli. KKS bezpiecznie prowadził do stanu 19:15. Po drodze byliśmy świadkami kolejnych dyskusji z sędzią głównym. Niestety w końcówce rywale odpalili. Mieliśmy sporo problemów z przyjęciem ich zagrywki (nie pomógł dwukrotny czas) i skutecznym skończeniem ataku. Hutnik objął prowadzenie 19:18. Niestety dorzucili jeszcze po drodze dwa asy i wygrali pierwszą odsłonę do 22.

Za dużo zepsutych zagrywek

Początek drugiego seta upewnił nas, że można mieć wątpliwości do pracy sędziów w tym spotkaniu. Mylili się przede wszystkim na korzyść gospodarzy, co wprowadzało sporo nerwów w naszej grze. Walka znowu toczyła się punkt za punkt. KKS urwał się na dwa punkty, ale przeciwnicy szybko wyrównali. Trzeba przyznać, że siatkarze Hutnika popełniali mało błędów własnych, a KKS w drugim secie zepsuł zdecydowanie za dużo zagrywek.

Walka punkt za punkt toczył się do stanu 20:20. Na parkiecie zameldował się Bartłomiej Koryciński. Tuż przed jego zagrywką (21:20 dla KKS) trener gospodarzy poprosił o czas. Rywale przyjęli zagrywkę Bartka, ale zdobyliśmy ważny punkt blokiem. W kolejnej akcji Hutnikom zabrakło chłodnych głów, popełnili błąd przy siatce i było 23:20. Gospodarze wzięli drugi czas.

Następna akcja to atak Hutnika w aut i już cztery punkty prowadzenia. Po drugiej nieudanej akcji krakowski zespół próbował wywrzeć presję na arbitrze. Znowu były wycieczki do słupka i dziwne, że nie skończyło się to kartonikiem, bo wyglądało to na niezbyt sportowe zachowanie.

Seta skończył Bartłomiej Koryciński, zdobywając asa na 25:20.

Walka od nowa

Na początku trzeciej odsłony znowu na zagrywce błysnął Kacper Kędra. Najpierw zdobywając asa, a potem odrzucając przeciwników od siatki. Podziałało to na rywali, którym zaczęły puszczać nerwy. Nr „5” Hutnika zarobił żółtą kartkę za ostentacyjne komentowanie (bicie teatralnych braw) decyzji arbitra.

KKS chwilę utrzymywał dwupunktowe prowadzenie. Było 6:4. Sędzia miał jednak tego wieczoru duży sentyment do krakusów. Przy 6:5 nie gwizdnął ewidentnej niesionej i Hutnik wyrównał. Odpowiedzieliśmy silnym atakiem, a następnie blokiem. Znów prowadziliśmy dwoma oczkami i ten stan utrzymywał się dłuższy czas. Przy 12:10 dorzuciliśmy asa i zwiększyło się prowadzenie kozieniczan. Hutnik nie skończył dwóch kolejnych akcji i KKS urwał sie na 5 punktów. Przy 16:11 gospodarze wzięli czas.

Po przerwie zaczęli gonić wynik i wcale nie zamierzali odpuszczać. Kozieniczanie, mimo kilku drobnych pomyłek, trzymali 3-4 punkty przewagi. Atakowaliśmy mądrze, nie zawsze siłowo, z chłodną głową. Przy 22:18 Kacper Kędra zatrzymał rywali pojedynczym blokiem i tylko dwa oczka dzieliły nas od wygranej partii. Hutnik nie odpuszczał do końca. Przy stanie 23:20 trener Marek Grzelczak poprosił o czas. Po wznowieniu gospodarze pomylili się na zagrywce. My też, ale w następnej akcji potężny atak posłał Daniel Ostrowski. Kozieniczanie prowadzili 2:1 w setach.

Nie dało rady w czterech

Czwarta odsłona przyniosła kolejne emocje. Warto tu odnotować, że podopieczni Marka Grzelczaka dwie akcje z rzędu zapunktowali blokiem. Nikt jednak nie zamierzał dać za wygraną, a każdy punkt był bezcenny.

Przy 7:6 świetnie na zagrywce popisał sie Roman Oroń i KKS odskoczył na trzy punkty. Rywale wzięli czas, a po przerwie nasz atakujący się nieznacznie pomylił. Siatkarze Hutnika nie składali broni, nie tylko wyrównali (11:11), ale wyszli też na prowadzenie (13:11). Wtedy o czas poprosił Marek Grzelczak. Po przerwie dwukrotnie zaatakowaliśmy w aut i zrobiło się nerwowo. Przy 15:11 nasz trener wziął drugi czas.

KKS próbował jeszcze powalczyć, ale rywale byli rozpędzeni. Na dodatek znowu myliśmy się na potęgę i gospodarze wygrali tego seta do 18.

Wszystko w tie-breaku

Tie-breaka zaczęliśmy od skutecznego podwójnego bloku, a przy 2:1 na zagrywkę wszedł Kacper Kędra. Dwa razy ustrzelił rywali i przy 4:1 trener Hutnika wziął czas. Po przerwie ustrzelił rywala raz jeszcze, ale w końcu się pomylił. Było 5:2.

Strony zmieniliśmy przy 8:3, ale do końca było jeszcze daleko. Hutnik zdobył kolejne dwa oczka, potem odpowiedzieliśmy atakiem Ostrowskiego. Przy stanie 11:7 po raz kolejny zapunktowaliśmy blokiem i tylko 3 punkty dzieliły nas od zwycięstwa.

Walka toczyła się do samego końca. Przy 13:10 Marek Grzelczak poprosił o czas. Rywale doszli do 13:11, ale następny atak skończył Daniel Ostrowski. Gospodarze jeszcze odpowiedzieli. W następnej akcji nie skończyliśmy ataku, ale za to postawiliśmy szczelny blok. KKS wygrał tie-breaka 15:12, a cały mecz 3:2.

Niepokonany lider

Kozieniczanie dopisali do swojego dorobku kolejne dwa punkty i umocnili sie na pozycji lidera. Po 9 meczach mają 25 oczek i dwa punkty przewagi nad drugim Jasłem oraz cztery nad Karpatami. Podopieczni Marka Grzelczaka wygrali 9 ligowych spotkań z rzędu, tracąc przy tym tylko dwa punkty.

Swoje kolejne spotkanie kozieniczanie zagrają w nieco nietypowym terminie, bo w czwartek, 3 grudnia. Będzie to zaległy pojedynek z Arką Tempo Chełm. Początek o godz. 19.00.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

KS Hutnik Wanda Kraków – Enea KKS Kozienice 2:3 (25:22, 20:25, 21:25, 25:18, 12:15)
KKS: Oroń, Kałasz, Ostrowski, Kędra, Jeziorowski, Kwiecień, Głogowski (libero) oraz B. Koryciński

post

Udany początek krakowskiej wyprawy. KKS pokonał Spartę

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice pokonali 3:0 SMS Spartę AGH Kraków. Dla kozieniczan to ósme ligowe zwycięstwo z rzędu w tym sezonie. Podopieczni Marka Grzelczaka pozostają niepokonani i przewodzą w grupie 6.

KKS, aby obronić pozycję lidera, potrzebował zwycięstwa w sobotnim meczu. Jasło, w zaległym pojedynku, zanotowało następne trzy punkty (3:1 z Gorlicami) i wskoczyło na chwilę na szczyt grupy 6. Na spotkanie ze Spartą kozieniczanie wyszli w składzie: Kacper Kędra, Maciej Kałasz, Roman Oroń, Krzysztof Jeziorowski, Daniel Ostrowski, Wojciech Kwiecień i Robert Głogowski na libero.

Spokojny początek

Początek pierwszego seta to gra punkt za punkt, przy czym warto zaznaczyć, że rywale bardzo często mylili się w zagrywce. Po naszej stronie wyglądało nieco lepiej, a kiedy na zagrywce pojawił się Krzysztof Jeziorowski, KKS odskoczył do stanu 9:6. Przy stanie 12:8 trener rywali poprosił o czas, następnie zepsuliśmy zagrywkę, a w kilku kolejnych akcjach KKS miał problem z kończeniem ataków. Rywale wyrównali i znowu graliśmy punkt za punkt. Co podopieczni Marka Grzelczaka próbowali się oderwać, to młodzi zawodnicy z Krakowa gonili. Tak było do stanu 18:18. Gospodarzom zabrakło chłodnych głów i popełnili kilka błędów własnych, my dorzuciliśmy blok, asa i KKS odskoczył do 24:18, a seta skończyliśmy do 20.

Koncertowo w drugiej partii

Drugą partię KKS zaczął w pełnym skupieniu i zaczęło się od prowadzenia 4:1. Rywale nieco pogubili się na parkiecie i kozieniczanie zwiększyli przewagę do 7:2. Wtedy trener gospodarzy poprosił o czas. Siatkarze Sparty nieco uspokoili grę i próbowali jeszcze przez chwilę powalczyć. KKS utrzymywał jednak cały czas bezpieczne prowadzenie. Rywale znacznie w tym pomagali, bo dalej psuli sporo zagrywek.

Przy stanie 14:9 byliśmy świadkami bardzo długiej wymiany, ostatecznie wygranej przez kozieniczan. Chwilę później trener gospodarzy wziął drugi czas. Mimo to, KKS odjeżdżał dalej. W końcówce Marek Grzelczak dał pograć zmiennikom. Na parkiecie meldowali się Skałbania, B. Koryciński, Michał Adamczuk, Kapusta. Drugiego seta wygraliśmy do 13 punktów, po asie Wojtka Kwietnia.

Postawić kropkę nad i

Na trzeciego seta gospodarze wyszli bardzo zmotywowani. Widać, że młodzi zawodnicy z Krakowa chcieli jeszcze powalczyć. Po kilku pierwszych akcjach prowadzili 5:2. Podopieczni Marka Grzelczaka nie zamierzali jednak wypuścić zwycięstwa z rąk i szybko wyrównali. Gra punkt za punkt toczyła się do stanu 10:10, wtedy Sparta odskoczyła na dwa punkty i musieliśmy gonić. Udało się dojść przy stanie 15:15, rywale dorzucili atak w aut i KKS znowu prowadził. Wtedy trener Sparty poprosił o czas. Przerwa dobrze zrobiła rywalom i zacięta walka trwała dalej.

Końcówka trzeciego seta przyniosła ogromne emocje. Przy stanie 20:20 Piotr Skałbania pomylił sie w ataku. Na parkiet w jego miejsce wrócił Roman Oroń. Siatkarze KKS-u pokazali charakter, zagrali na swoim poziomie i objęli prowadzenie. Przy stanie 23:22 dorzuciliśmy blok i przed piłka meczową trener krakowskiego zespołu wziął czas. Mimo trudności z odbiorem po zagrywce Ostrowskiego, rywale zdołali zaatakować i obić nasz blok. Przy 24:23 czas wziął Marek Grzelczak.

W ostatniej akcji kozieniczanie bardzo dobrze przyjęli zagrywkę rywali, a potężnym atakiem mecz skończył Kacper Kędra. Seta wygraliśmy do 23. Mecz 3:0, a całe spotkanie potrwało raptem 80 minut.

Podopieczni Marka Grzelczaka wygrali 8. ligowy mecz z rzędu i mają 23 punktyw swoim dorobku, co przed rozstrzygnięciem pozostałych sobotnich spotkań daje im pozycję lidera.

Jutro znowu gramy

A już w niedzielę, 29 lipca, siatkarze Enei KKS-u Kozienice awansem zmierza się z Hutnikiem Kraków. Początek pierwszego spotkania z II fazy rundy zasadniczej o godz. 16.00.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

SMS Sparta AGH Kraków – Enea KKS Kozienice 0:3 (20:25, 13:25, 23:25)
KKS: Kędra, Kałasz, Oroń, Jeziorowski, Ostrowski, Kwiecień, Głogowski (libero) oraz Skałbania, B. Koryciński, Adamczuk, Kapusta

post

Krakowski weekend drugoligowców. Dwa dni, dwa mecze

Dwa spotkania czekają w najbliższy weekend siatkarzy Enei KKS-u Kozienice. Podopieczni Marka Grzelczaka w sobotę zagrają mecz 9. kolejki ze Spartą Kraków, a dzień później – awansem- spotkanie 10. kolejki z Hutnikiem Kraków.

Faworytem obu meczów są bez wątpienia niepokonani w tym sezonie kozieniczanie. Podopieczni Marka Grzelczaka to też o wiele bardziej doświadczony skład, bo kadry obu przeciwnych zespołów stanowi przede wszystkim młodzież.

W sobotę, o 16.00, KKS zmierzy się ze Spartą. Siatkarze Sparty chwilę pauzowali w tym sezonie przez koronawirusa, ale już nadrobili wszystkie spotkania. Jak do tej pory, w 8 meczach uzbierali zaledwie 5 punktów i zajmują dopiero 9. miejsce w tabeli. Punktowali w przegranych pięciosetowych meczach z Błękitnymi i AKS-em, a także wygrali za 3 z ostatnimi Gorlicami.

Nieco lepiej wygląda dorobek Hutnika. Spadkobiercy dwukrotnych mistrzów kraju mają 8 punktów po 8 meczach i są na 7. lokacie. Ekipa Hutnika potrafi zaskoczyć, o czym przekonała się chociażby Arka Chełm, przegrywając na wyjeździe 2:3. Młodzi siatkarze urwali też w tym sezonie seta kozieniczanom. Przypomnijmy, że mecz 1. kolejki, rozgrywany w Kozienicach, zakończył się wynikiem 3:1. Z Hutnikiem KKS zagra w niedzielę, o 16.00.

Liczymy na to, że nasz zespół stanie na wysokości zadania i umocni się na pozycji lidera grupy 6. W miarę warunków (np. kwestie zasięgu) postaramy się transmitować dla naszych kibiców oba spotkania na naszym klubowym fanpage’u na Facebooku.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea!

Sobota, 28 listopada, godz. 16.00.
SMS Sparta AGH Kraków – Enea KKS Kozienice

Niedziela, 29 listopada, godz. 16.00 (pierwotnie 5 grudnia)
KS Hutnik-Wanda Kraków – Enea KKS Kozienice

post

(Zdjęcia) KKS – MOSiR 3:0. Niepokonani kozieniczanie liderem grupy 6

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice pokonali w bardzo dobrym stylu MKS MOSiR Jasło. W niedzielę podopieczni trenera Marka Grzelczaka wygrali 3:0 i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli grupy 6. W tym sezonie kozieniczanie jeszcze nie przegrali, a w siedmiu meczach stracili zaledwie jeden punkt.

Niedzielny mecz, w ramach zaległej 4. kolejki, zapowiadał się bardzo ciekawie. Było to bowiem starcie dwóch niepokonanych do tej pory zespołów i trudno było wskazać tu wyraźnego faworyta. Do zwycięstwa potrzebna była pełna koncentracja.

W wyjściowym składzie KKS-u znaleźli się: Krzysztof Jeziorowski, Maciej Kałasz, Kacper Kędra, Wojciech Kwiecień, Daniel Ostrowski, Marcin Obremski i Robert Głogowski na libero.

Świetny poziom

Mecz od samego początku stał na bardzo wysokim poziomie. Obie ekipy wyglądały dobrze na parkiecie. Nie brakowało ciekawych akcji, trudnych piłek i skutecznych ataków. Gra w każdym z trzech setów długo toczyła się punkt za punkt, ale to kozieniczanie okazali się bardziej skuteczni. Prowadzili przez większość spotkania, a w każdej odsłonie (mniej więcej w połowie) z lekka odjeżdżali rywalom. Grali konsekwentnie i w pełnym skupieniu, nie trwoniąc przy tym wypracowanego prowadzenia. Siatkarze z Jasła kilkukrotnie próbowali gonić i cały czas trzymali niebezpieczny dystans, dlatego nie można było sobie pozwolić na chwilę słabości.

Pierwszego seta KKS wygrał do 21, a drugiego i trzeciego do 20 punktów. Po raz kolejne świetne zawody rozegrał Kacper Kędra, który błyszczał w ataku. Dobrze spisał się także Krzysztof Jeziorowski, który zwłaszcza w trzeciej odsłonie gnębił rywali swoją zagrywką. Cały zespół zaprezentował na wysokim poziomie. Dobrze wyglądał praktycznie każdy element naszej gry, a dzięki pełnemu skupieniu i determinacji KKS mógł cieszyć się z kolejnego zwycięstwa.

Mamy lidera!

Dzięki trzem zdobytym punktom KKS awansował na pierwsze miejsce w tabeli. W siedmiu spotkaniach kozieniczanie uzbierali 20 punktów. Prowadzą w grupie 6 i mają 2 punkty przewagi nad Jasłem (7 spotkań) i Karpatami (8 spotkań).

Juz za tydzień kozieniczan czeka wyjazdowe starcie z przedostatnią w stawce Spartą Kraków. Kolejny mecz u siebie zagramy 3 grudnia – będzie to zaległy pojedynek z Arką Chełm.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

Enea KKS Kozienice – MKS MOSiR Jasło 3:0 (25:21, 25:20, 25:20)
KKS:
Jeziorowski, Obremski, Kałasz, Kędra, Kwiecień, Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Oroń
MOSiR: Soboń, Bartosik, Armata, Czado, Matuła, Lejko, Ochoński (libero) oraz Warzocha, Pamuła, Michalec, Gorczyca