post

„Mogliśmy być czarnym koniem turnieju” – rozmowa z trenerem Markiem Grzelczakiem

Miniony sezon, aktualna sytuacja drużyny i plany na przyszłość to tematy, które poruszamy w rozmowie z trenerem Enei KKS-u Kozienice Markiem Grzelczakiem.

Trenerze, od decyzji o zakończeniu rozgrywek z powodu pandemii minęło już kilka tygodni. Wszyscy mogliśmy nieco odetchnąć i złapać dystans. Myślę, że możemy na spokojnie teraz podsumować sezon „na chłodno”. Myślę, że są powody do zadowolenia. Jak to widzisz?
Marek Grzelczak: Sezon był jak najbardziej udany. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że był to najlepszy sezon w mojej karierze trenerskiej. Zajęliśmy drugie miejsce po rundzie zasadniczej i utrzymaliśmy je po fazie play-off, cały czas utrzymując przy tym wysoką formę.
Przed sezonem stawialiśmy sobie jasny cel – był nim awans do turnieju półfinałowego i w pełni go zrealizowaliśmy. Co więcej, mogliśmy być czarnym koniem tego turnieju. Niestety z powodu pandemii rozgrywki zostały przerwane.

No właśnie historyczna okazja i taka sytuacja… Wydaje się, że turniej finałowy był w zasięgu ręki, prawda?
MG: Na pewno tak. Przede wszystkim chcieliśmy się raz jeszcze zmierzyć z Avią Świdnik i powalczyć o pierwsze miejsce w naszej grupie. Czuliśmy, że w tej formie, w tym składzie, który się wykrystalizował, bylibyśmy w stanie powalczyć i wygrać. Warto podkreślić, że byłby to pierwszy mecz przeciwko nim, w którym moglibyśmy zagrać w kompletnym zestawieniu, bez braków kadrowych. Awans do kolejnego etapu był kwestią otwartą.

Jak myślisz, co było najmocniejszą stroną KKS-u w tym sezonie?
MG: Przede wszystkim bardzo mocna, wyrównana czternastka zawodników. Taka sytuacja na tym poziomie rozgrywek bardzo rzadko się zdarza. W naszej grupie jeszcze tylko może Avia miała tak wyrównany cały skład.
Dzięki temu, mogliśmy sobie poradzić nawet wtedy, gdy PZPS w niezrozumiały dla nikogo sposób zawiesił nam trzech zawodników w bardzo ważnym momencie sezonu. Brakuje słów, by skomentować tę decyzję. Ale mimo to, powalczyliśmy wtedy z Karpatami i wygraliśmy bardzo ważny mecz w Strzyżowie. Daniel Ostrowski świetnie sprawdził się w ataku, Michał Koryciński zagrał solidnie na przyjęciu, również Michał Kalita zanotował niezłe spotkanie.
Potwierdzeniem tego wyrównanego poziomu w drużynie mogą być nasze czwartkowe gry kontrolne. Mieliśmy problem ze sparingpartnerem z tego względu, że wszędzie mamy daleko. Dlatego w czwartki staraliśmy się stworzyć dwie siódemki i grać między sobą. Te spotkania były zacięte i często kończyły się tie-breakiem. Nie było tam faworyta, bo ta „druga” siódemka często wygrywała z „pierwszą”.

Powiedz nam, które spotkanie z tego sezonu szczególnie zapadło Ci w pamięć i dlaczego?
MG: Nawet nie jedno, a tak naprawdę to dwa spotkania z Sędziszowem – to przegrane w Kozienicach i rewanż potem na wyjeździe. U siebie zagraliśmy niezły mecz, ale Sędziszów rozegrał wtedy chyba najlepszy mecz w sezonie. Totalnie wszystko im siadało tego wieczoru.
Utkwiła mi w pamięci reakcja naszego zespołu i nastawienie na mecz rewanżowy. Już wtedy spodziewaliśmy się, że trafimy na Extrans w play-offach. Chcieliśmy wygrać w rewanżu, by się odgryźć i mieć te przewagę psychiczną. W drugim meczu nie daliśmy im szans.

A jak ocenisz klimat wokół drużyny i to co się działo przez cały sezon?
MG: Na pewno zrobiliśmy krok do przodu, jeśli chodzi o kwestie marketingowo-reklamowe. Klub wspiera coraz więcej firm i instytucji, kapitalną robotę robi tu Krzysiek Jeziorowski. Specjalny ukłon kierujemy w stronę Enei, bo to był pierwszy sezon, gdy byli naszym sponsorem tytularnym. Cały czas możemy też liczyć na wsparcie Gminy Kozienice i Burmistrza Piotra Kozłowskiego, co daje nam poczucie stabilności.
Warto podkreślić, że z roku na rok jest coraz więcej kibiców. W tym sezonie mieliśmy super atmosferę na trybunach, nie było cichych spotkań, kibicie dawali z siebie wszystko. Co więcej, podskoczył poziom sportowy naszej grupy. Pojawiło się dwóch fajnych beniaminków, którzy trochę namieszali w tabeli, rozgrywki były wyrównane i emocjonujące.
Klub zadbał też o otoczkę medialną. Szybkie relacje z meczów, galerie zdjęć. Dobrze nam się współpracuje też z Kroniką Kozienicką. Fajnie to wszystko zagrało. Ogólnie mówiąc atmosfera wokół drużyny była i jest świetna. Myślę, że to jest jeden z kluczy do sukcesu sportowego.

Skupmy się na chwilę na sytuacji obecnej. Rozgrywki stanęły ponad dwa miesiące temu. Nie ma treningów grupowych, etc. Jak w takich warunkach trenują nasi zawodnicy? Jak dbają o utrzymanie formy?
MG: Na pewno wszyscy starają się być w ruchu. Biegają, jeżdżą na rowerach. Część osób ma dostęp do siłowni i z nich korzysta. Cały czas czekamy na otwarcie sal. Wiemy, że niedługo będziemy mogli na nie wejść, ale nie chcemy kusić losu. Zgramy może dwa, trzy spotkania w hali, a później będziemy trenować na boiskach do siatkówki plażowej. Na świeżym powietrzu.
W sierpniu chcemy też zorganizować tradycyjny obóz przygotowawczy i jak zawsze skorzystać z gościnności Kozienickiego Centrum Rekreacji i Sportu. Dyrektor Marcin Zmitrowicz od lat wspiera nas w tym zakresie.

Chciałbym zapytać o sytuację kadrową i plany? Czy już na tym etapie coś wiadomo? Jak rysuje się przyszłość?
MG: Mogę powiedzieć, że dzwonią do nas zawodnicy z wyższej ligi i są zainteresowani grą w KKS-ie. Na razie nie mogę za wiele zdradzić. Wiele zależy od rozwoju sytuacji związanej z pandemią. Możliwe, że grupy zostaną zreorganizowane, będzie nowy podział, bo wiele drużyn wycofa się z rywalizacji na poziomie II ligi ze względów finansowych. Mamy już jasne sygnały z innych klubów w tym temacie. Z kolei my mamy zapewnienie, że przystępujemy do rozgrywek. Być może będziemy rywalizowali w innej grupie, na Mazowszu i Podlasiu, a nie jak do tej pory w dużej mierze na Podkarpaciu.
Z pewnością dostosujemy poziom drużyny do warunków, w jakich przyjdzie nam rywalizować. Dalej chcemy mieć wyrównany, czternastoosobowy skład. Na pewno chcemy ustabilizować pozycję atakującego, bo obecnie nominalnym atakującym jest tylko Marcin Obremski. Myślimy też nad rozgrywającym. Sezon zaczniemy z Wojtkiem Kwietniem i Michałem Kalitą, ale pod koniec roku prawdopodobnie będziemy mieć możliwość pozyskania kolejnego, bardzo wartościowego rozgrywającego. Mamy czwórkę mocnych środkowych, którzy będą podzieleni na dwóch bardziej ofensywnych i dwóch defensywnych. W przyjęciu sytuacja jest jasna. Prowadzimy cały czas rozmowy z chłopakami z I ligi i wiem, że na pewno nie przystąpimy do nowego sezonu jako słabsza drużyna, wręcz przeciwnie.
Zobaczymy jak ułożą się awanse. Jeśli Avia rozpocznie teraz rozgrywki w I lidzie, a my jednak w dotychczasowej grupie to bez wątpienia będziemy jej faworytem. Na pewno zapowiada się ciekawy sezon i już dziś kibice mogą ostrzyć sobie apetyty.

Wielkie dzięki za rozmowę.
MG: Dziękuję ślicznie.

Naszych siatkarzy wspiera Enea!

post

Szybka piłka z KKS-em: Bartłomiej Koryciński

Ruszamy z nowym cyklem na łamach naszej klubowej strony. „Szybka piłka z KKS-em” to cykl krótkich publikacji, poświęcony zawodnikom naszej II-ligowej drużyny. W ten sposób będziecie mogli lepiej poznać siatkarzy Enei KKS-u Kozienice – z każdej strony i nie zawsze na serio. Na „pierwszy ogień” nasz środkowy Bartłomiej Koryciński.

Imię i nazwisko: Bartłomiej Koryciński
Rocznik: 1990
Pozycja: Środkowy
Wzrost: 190
Wychowanek klubu: RCS Czarni Radom
Miasto / miejscowość rodzinna: Radom
Ulubiony klub siatkarski: hmmm… obecnie chyba nie mam takiego, ale jak byłem mały i zaczynałem grać w siatkówkę to zawsze chciałem zagrać w klubie METRO Warszawa 🙂
Ulubiony zawodnik: Lloy Ball, Adam Nowik
Jeśli nie grałbyś w siatkówkę, to na jaki sport byś postawił i dlaczego: Trudno powiedzieć… jak przypominam sobie lata młodości to zawsze tam była siatkówka. Myślę, że może by to była piłka nożna, ponieważ większość dzieciństwa spędzałem na podwórku grając w piłkę nożną lub siatkówkę.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką: Zaczęła się od momentu kiedy mama zabierała mnie i mojego starszego brata na mecze legendarnego zespołu Czarnych Radom. Pamiętam, że po każdym meczu zostawaliśmy zbierać autografy, jak już to zrobiliśmy, braliśmy piłkę i graliśmy na hali. W domu natomiast graliśmy balonem, rozwieszaliśmy bandaż (imitujący siatkę) od jednej futryny do drugiej. Mieliśmy własną ligę i codziennie rozgrywaliśmy mecze…  Jak już chodziłem do 4 klasy zacząłem trenować pod okiem trenera Pawła Płatosa i Michała Kality.
Twoje hobby poza sportem: majsterkowanie, jazda na rowerze
Ulubiony film: Dom z papieru, Strzelec, Plan doskonały, Słaby punkt, Skazani na Shawshank, Bez hamulców, Drużyna, Snajper, Lucy, The Social Network,
Gatunek muzyki: hip-hop, chillout
W szkole nie lubiłeś: Dostawania uwag, że biegałem na przerwie
Najlepsze miejsce na urlop: Wycieczka zagraniczna
Najlepsze jedzenie to: Potrawy Moni
W czasie pandemii dzieci się nudzą, a Ty: A ja staram się im umilić ten czas jako nauczyciel WF, rozpoczynam kolejny sezon gry w plażówkę, bawię się z Mikołajkiem i nie mam czasu na nudę 🙂
Masz milion dolarów do wydania, co robisz: Kupuję dom na uboczu, otoczony dużą ilością zieleni. Biorę roczny urlop w pracy i wyjeżdżam z rodziną zwiedzać świat, Kupuję 3 mieszkania na wynajem w dużym mieście, Część pozostałych pieniędzy przekazuje na leczenie noworodków i jak coś zostanie to odkładam…
Dlaczego KKS: Atmosfera, atmosfera i jeszcze raz atmosfera… klimat tej drużyny jest niepowtarzalny, ciężko sobie wyobrazić, że ok 14 facetów potrafi stworzyć taki kolektyw na boisku, jak i w szatni, bez względu na wynik meczu.
Na koniec każdego sezonu myślę, że to już ostatni, bo zdrowia coraz mniej, ale zapał zostaje i w sierpniu człowiek myśli, żeby już zobaczyć banana na ich twarzach…

Przypominamy, że nasz klub wspiera Enea!

post

To już koniec sezonu dla KKS-u. Wszystko przez epidemię

Epidemia koronawirusa położyła praktycznie wszystkie rozgrywki sportowe w naszym kraju. Niestety, z powodu rozprzestrzeniającej się choroby, ucierpiał także zespół Enea KKS Kozienice. Nasi siatkarze mają za sobą wspaniały sezon, ale nie będą mieli możliwości zagrania w turniejach o awans do I ligi. Taką decyzję podjął Polski Związek Piłki Siatkowej.

Przypomnijmy. KKS od początku sezonu bardzo dobrze sprawował się na parkiecie. W rundzie zasadniczej nasi zawodnicy wygrali 9 z 14 meczów i zajęli drugie miejsce. Następnie w fazie play-off w trzech meczach wyeliminowali Extrans Sędziszów Małopolski. Kolejnym krokiem miał być udział w turnieju półfinałowym o awans do I ligi. Ten jednak nie dojdzie do skutku.

W komunikacie z 26 marca PZPS informuje o zakończeniu sezonu 2019 / 2020 we wszystkich rozgrywkach seniorskich, które organizuje. Klasyfikacja końcowa została ustalona na podstawie rundy zasadniczej, więc nasza drużyna zakończyła sezon na pozycji wicelidera. Dużo bardziej skomplikowanie wygląda kwestia awansów i spadków.

Z I ligi spadły dwie ekipy: SPS Chrobry Głogów i SMS PZPS Spała. Jak zatem wyłonić ekipy, które zamiast nich będą rywalizowały w przyszłym sezonie? PZPS wyznaczył cztery zespoły, które przejdą „weryfikację przez PLS pod kątem gry w 1. lidze mężczyzn”. Są to ekipy, które zajęły pierwsze miejsca w swoich grupach, a także „wykazały gotowość do gry w 1 lidze”: BAS Białystok, MKS Avia Świdnik, LKS Czarni Rząśnia, Sulęcińskie Towarzystwo Siatkarskie Olimpia.

Dalej w komunikacie czytamy: Pozostałe zespoły, z niższych miejsc w tabelach tj. MKS Andrychów, LUKS Wilki Wilczyn, KS Metro Warszawa, WKS Sobieski Żagań (tj. zespoły które wygrały rywalizację w pierwszej rundzie w fazie play-off i uzyskały prawo gry w turniejach półfinałowych), a także UMKS MOS Wola Warszawa (zespół z pary, w której rywalizacja się nie zakończyła), które jednocześnie wykazały gotowość do gry w KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn, również niniejszym są wskazywane do ewentualnego awansu do KRISPOL 1. Ligi Mężczyzn przy wolnych miejscach w lidze i spełnieniu wymogów określonych przez PLS.

W związku z brakiem możliwości sportowych rozstrzygnięć, w sezonie 2019/2020 żaden z zespołów II ligi mężczyzn nie spada do ligi niższej.

Co z KKS-em?

Jak łatwo zauważyć, nie ma w tej stawce KKS-u. Dlaczego? Kilka dni temu Związek wystosował zapytanie do klubów odnośnie propozycji wyłonienia finałowej dwójki do awansu, a także o możliwości gry w I lidze. Działacze naszego klubu odpowiedzieli zgodnie z prawdą – obecnie nie są w stanie stwierdzić, czy pozwoliłyby im na to finanse. Tak naprawdę, to na chwilę obecną nikt nie jest w stanie określić, jaka będzie sytuacja finansowa klubów w przyszłym sezonie. Pandemia odbija się bowiem na rynku sponsorskim i to w każdej dziedzinie sportu. Sytuacja ta z pewnością rozjaśni się za kilka miesięcy. PZPS nie zamierzał jednak czekać i – po zaledwie jednym piśmie w tej sprawie – podjął decyzję.

Dla nas to koniec rozgrywek w tym sezonie. Szkoda, że nie udało się ich dokończyć w sportowy sposób, bo nasi siatkarze pokazali ogromny potencjał, a nasi kibice – wspaniałe wsparcie! Mimo końca sezonu, zachęcamy do monitorowania naszej strony internetowej. Dziękujemy pięknie za doping, wsparcie, słowa uznania, gratulacje… Za to, że jesteście z KKS-em. Przypominamy też, że cały czas energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

post

Epidemia koronawirusa: odwołane mecze i treningi

Jak poinformował Polski Związek Piłki Siatkowej, w związku z zagrożeniem epidemiologicznym koronawirusem, zawieszone do odwołania zostały zaplanowane mecze II ligi. Nowe terminy zostaną podane po unormowaniu sytuacji epidemiologicznej.

Ponadto informujemy, że względu na zaistniałą sytuację, do 25 marca zawieszamy treningi wszystkich grup młodzieżowych.

post

Turniej półfinałowy: KKS w bardzo mocnej grupie

Jeszcze nie opadły emocje po wygraniu fazy play-off przez siatkarzy Enei KKS-u Kozienice, a już powoli myślimy o turnieju półfinałowym. Ten podopieczni Marka Grzelczaka rozegrają w dniach 27-29 marca i trzeba przyznać, że czeka ich bardzo ciężki bój. Trafiliśmy bowiem do prawdopodobnie najtrudniejszej grupy.

W naszej grupie półfinałowej, oprócz KKS-u, znalazły się: Avia Świdnik, TKS Tychy i MKS Andrychów. Są to ekipy, które zajęły pierwsze i drugie miejsca w rundzie zasadniczej, w grupach nr 5 i nr 6. Co więcej, zarówno Avia, jak i TKS to zepsoły, które znajdują się w ścisłym gronie faworytów do awansu do I ligi. Z pewnością postawią bardzo trudne warunki, bo mają jeden cel, który konsekwentnie realizują od początku sezonu. Dość powiedzieć, że Avia w rundzie zasadniczej nie przegrała ani razu, TKS – raz, z kolei Andrychów – tylko trzy razy.

Turniej będzie grany przez trzy dni, na zasadzie każdy z każdym, a do finału awansują dwie najlepsze ekipy. Na początek, 27, marca na pewno zagramy z Avią Świdnik. Niewiadomo jeszcze jednak, gdzie odbędzie się ten turniej. Więcej szczegółów podamy wkrótce.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

post

Mamy awans do półfinału! KKS wygrał trzecie spotkanie z Sędziszowem

Siatkarze Enei KKS-u Kozienice w dobrym stylu wygrali trzeci mecz fazy play-off. W sobotę, 7 marca, pokonali na wyjeździe 3:1 Extrans Sędziszów Małopolski. Podopieczni Marka Grzelczaka pokazali klasę i udowodnili wysoką formę. Teraz czeka ich udział w turnieju półfinałowym o awans do I ligi!

Trener Marek Grzelczak postawił w sobotę na ten sam skład, co tydzień temu. Na parkiet wybiegli: Krzysztof Jeziorowski, Wojciech Kwiecień, Bartosz Jesień, Kacper Kędra, Błażej Czarnecki, Daniel Ostrowski i Robert Głogowski. Była to bardzo dobra decyzja, bo panowie zagrali swoje.

Sobotni mecz przyniósł znacznie mniejsze emocje niż te z ubiegłego tygodnia. Przynajmniej dla nas. Goście ewidentnie mieli problemy ze stresem i częściej się mylili. Co ważniejsze, nasi zawodnicy po raz kolejny uprzykrzali im życie bardzo trudną zagrywką. Sypnęło asami, fajnie grał blok, dość skutecznie było w ataku (z wyjątkiem końcówki ostatniej partii).

Dwie pierwsze odsłony wygraliśmy pewnie do 20 i do 18 punktów. Obie wyglądały dość podobnie. W trzeciej to goście objęli prowadzenie i musieliśmy gonić. Podopieczni Marka Grzelczaka pokazali charakter. Chociaż przegrywali 21:24, to zdołali doprowadzić do gry na przewagi. Tu niestety zabrakło odrobiny szczęścia i przegraliśmy ją 27:29.

Ostatni set na początku był dość wyrównany, ale w połowie odsłony KKS kompletnie odjechał rywalom, osiągając nawet 7 punktów przewagi. Trzeba przyznać, że goście jednak się nie poddali. My za to nie skończyliśmy kilku akcji i było nerwowo w końcówce. Nasi siatkarze postawili jednak kropkę nad i. Wygrali tę odsłonę do 22, a cały mecz 3:1. Tym samym wywalczyli awans do turnieju półfinałowego o awans do pierwszej ligi!

Trzeba podkreślić, że podczas meczu w Sędziszowie, nasz zespół dopingowała grupa kibiców z Kozienic. Pomysłodawcą wyjazdu był Rafał Bąk. Prywatnie pracownik Enei Wytwarzanie, a zarazem osoba mocno związana z naszą drużyną. Przez cały sezon wspiera nasze działania, pomaga przy organizacji spotkań i dba o doping. Rafałowi i wszystkim osobom, które wspierają KKS serdecznie dziękujemy i prosimy o więcej.
Dla KKS-u to jeszcze nie koniec rozgrywek w tym sezonie. Teraz czeka nas udział w turnieju półfinałowym o awans do I ligi. W sumie odbędą się trzy takie turnieje, a zagra w nich 12 drużyn. Sześć najlepszych awansuje do finału. Więcej szczegółów wkrótce.

Przypominamy, że energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

Tymczasem…
KOZIENICE KOZIENICE KKS!

Extrans Sędziszów Małopolski – Enea KKS Kozienice 1:3 (20:25, 18:25, 29:27, 22:25)
KKS: Jeziorowski, Kwiecień, Jesień, Czarnecki, Kędra, Ostrowski, Głogowski (libero) oraz Obremski

post

Dopiąć swego! KKS jedzie do Sędziszowa

Już tylko jedno zwycięstwo dzieli siatkarzy Enei KKS-u Kozienice od awansu do turnieju półfinałowego o awans do I ligi. Podopieczni Marka Grzelczaka muszą jednak pokonać Extrans Sędziszów Małopolski. Okazja ku temu będzie w sobotę, 7 marca, w Sędziszowie.

Przypominamy, że faza play-off toczona jest do trzech zwycięstw. W ostatni weekend podopieczni Marka Grzelczaka dwukrotnie wygrali z Extransem. Trzeba jednak przyznać, że była to prawdziwa siatkarska wojna, a niemal każdy punkt trzeba było wyszarpać rywalom. Wygraliśmy kolejno 3:1 i 3:2, a losy większości setów toczyły się w samych końcówkach partii. Bardzo ważna okazała się wysoka dyspozycja kilku naszych kluczowych zawodników.

Teraz kozieniczanom przyjdzie zagrać rewanż na wyjeździe. W przypadku wygranej w sobotę, kończymy tę fazę i awansujemy dalej. Jeśli nie, to kolejny mecz zaplanowano na niedzielę (również w Sędziszowie). Gdyby i to nie przyniosło rozstrzygnięcia, to obie ekipy ponownie zmierzą się w Kozienicach, tym razem 11 marca. Mamy oczywiście nadzieje, że dodatkowe spotkania nie będą potrzebne.

Rywale z pewnością postawią trudne warunki. Porażka eliminuje ich bowiem z dalszej gry. W tej sytuacji będą musieli zaryzykować.

Ciekawie jest też w drugiej parze z grupy 6. Liderująca Avia Świdnik, podobnie jak KKS (3:1 i 3:2), wygrała dwa pierwsze spotkania z Karpatami Krosno, a teraz czeka ją wyjazdowy rewanż.

Trzymamy kciuki za KKS i przypominamy, że energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

Extrans Sędziszów Młp. – Enea KKS Kozienice
Sobota, 7 marca, godz. 17.00
Hala przy LO w Sędziszowie Młp., ul. Fabryczna 5
Wstęp wolny

post

(Zdjęcia) Thriller przed niedzielnym obiadem. KKS pokonał Extrans

Scenariusz niedzielnego spotkania Enei KKS-u Kozienice z Extransem Sędziszów Małopolski mógłby posłużyć za materiał do filmu. Podopieczni Marka Grzelczaka zgotowali swoim kibicom prawdziwy thriller. Nasi siatkarze przegrywali w setach 1:2, ale doprowadzili do tie-breaka i wygrali go w dobrym stylu. Cały mecz trwał nieco ponad 2,5 godziny! Do awansu do turnieju półfinałowego siatkarze KKS-u potrzebują tylko i aż jeszcze jednego zwycięstwa.

W niedzielnym spotkaniu trener Marek Grzelczak postawił na ten sam wyjściowy skład, co w sobotę. Na parkiet wyszli: Krzysztof Jeziorowski, Błażej Czarnecki, Bartosz Jesień, Wojciech Kwiecień, Kacper Kędra, Daniel Ostrowski i Robert Głogowski na libero.

Trudny początek

Mecz nie zaczął się po naszej myśli. Goście obili nasz blok, dołożyli swój i asa Tomasza Kotyli i było 0:3. KKS od początku musiał gonić, ale nie wyglądało to najlepiej. Mieliśmy sporo problemów z kończeniem ataków. Goście urwali się nawet na 5 punktów. Przełamanie miało przyjść w połowie seta. Przy stanie 9:13 na zagrywce pojawił się Błażej Czarnecki. Odrzucił rywali od siatki, a ci nie kończyli ataków. Z tym problemów nie miał Daniel Ostrowski.

Przy stanie 11:13 trener gości poprosił o czas. Po wznowieniu gry Błażej… dołożył dwa asy serwisowe i gra ruszyła na nowo. Trzeba przyznać, że Czarnecki zagrał znacznie lepsze spotkanie niż w sobotę i było to widać w każdym elemencie. Świetne zagrywki, dobre ataki z trzeciego metra i bez wątpienia był jednym z dwóch bohaterów KKS-u w tym meczu (o drugim za chwilę). To co warto jeszcze podkreślić, to liczba asów serwisowych w tym spotkaniu. Panowie z obu ekip poczuli się jak rewolwerowcy w samo południe, bo asy dosłownie sypały się z rękawa.

Od stanu 13:13 gra długo toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 21:21 na zagrywkę, za Bartosza Jesienia, wszedł Marcin Obremski. Kapitan KKS-u wrócił po trzech meczach przerwy z powodu kary nałożonej na związek i zrobił to w fenomenalnym stylu. Na dzień dobry odrzucił rywali od siatki, a koledzy postawili blok. A z dwóch kolejnych zagrywek zapunktował bezpośrednio. Pomylił się przy stanie 24:21, ale rywale, a dokładnie Patryk Grendysa odwdzięczyli się tym samym. KKS prowadził 1:0.

Wojna, siatkarska wojna

Początek drugiej odsłony to nieznaczna przewaga gości, spowodowana głównie naszymi atakami w out. Extrans przez chwilę urwał się na trzy punkty, ale trwało to chwilę. Kilka dobrych ataków posłał Kacper Kędra, a następnie postawił dobry blok z Krzyśkiem Jeziorowskim i było 12:12. Niestety im dalej w las, tym mieliśmy więcej problemów. Extrans urwał się do stanu 16:21. Akcję później zapunktował Ostrowski, a Obremski ponownie pojawił się na zagrywce. Raz jeszcze odrzucił rywali, a przy okazji świetnie zagraliśmy blokiem, zmuszając rywali do błędów i KKS prowadził 22:21. Niestety ekipa z Sędziszowa wygrała kolejną długą wymianę, a w kolejnej akcji sędzia pomylił się i przyznał punkt rywalom. Na parkiecie zrobiło się nerwowo i niestety zabrakło nam koncentracji, a może trochę i szczęścia. Po niefortunnej dla nas wymianie i końcu z sytuacyjnej piłki przegraliśmy tę odsłonę 26:28.

Jeszcze gorzej dla nas rozpoczęła się trzecia partia. Goście zaczęli od trzypunktowego prowadzenia i kozieniczanie znowu musieli gonić. Nie wyglądało to najlepiej, zwłaszcza że blok Extransu zatrzymywał i Ostrowskiego, i Kędrę. Rywale odskakiwali coraz bardziej, a trener Marek Grzelczak zmienił Ostrowskiego i Kędrę na Marcina Obremskiego i Michała Korycińskiego. Rywale odskoczyli nam nawet na 7 punktów (11:18). Na dodatek jeden z nich nie do końca rozumiał, czym jest sportowe zachowanie. Jakub Kalandyk „pajacował” na rezerwie i prowokował naszych zawodników. Sędzia chciał go postraszyć kartką, poprosił by ten zdjął koszulkę i pokazał numer, a zawodnik tłumaczył się, że mu zimno. Obyło się bez kartonika mimo żenującej sytuacji. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że sędziowie tego dnia po raz kolejny byli bardziej przychylni rywalom i pozwalali im zdecydowanie na więcej niż powinni.

Mimo fatalnej sytuacji w trzecim secie, KKS nie oddał pola. Przy stanie 12:18 po raz kolejny na zagrywce błysnął Marcin Obremski. Goście dorzucili kilka błędów własnych i strata zmalała do dwóch punktów. W samej końcówce błysnął też nasz blok, najpierw Kwiecień-Jesień, potem Obremski-Jesień. Udało nam się doprowadzić do stanu 23:23 i wojna rozgorzała na nowo. Gra na przewagi przeciągała się. Niestety najpierw zanotowaliśmy podwójne odbicie, a chwilę potem Błażej Czarnecki został zablokowany i było 27:29.

Wstali i oddali

Początek czwartej odsłony to znowu lekka przewaga gości, ale tym razem KKS nie dał się urwać. Ze stanu 3:5, wywalczyli 8:6, m.in. po dobrym ataku Jeziorowskiego i kolejnym asie Czarneckiego.

Przy stanie 9:7 znowu zawrzało pod siatką, bo sędzia pokazał pole i punkt dla gości. Naszym zdaniem był to ewidentny out. W tej partii arbiter kilkukrotnie mylił się na korzyść rywali, tudzież nie gwizdał ich przewinień. Hitem była akcja przy stanie 17:15, którą mógł przerwać trzy razy! Mimo to, KKS grał swoje utrzymując 2 lub 3 punkty przewagi, a Obremski i Czarnecki szaleli w ataku. Seta skończył Błażej, posyłając kolejnego asa serwisowego. Było 25:21 i w setach 2:2.

Tie-break na stojąco

Wszystko miał rozstrzygnąć tie-break, którego zaczęliśmy od dobrego pojedynczego bloku Bartosza Jesienia. Potem gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 6:6 Jesień postawił kolejny blok z Kwietniem, a chwilę później goście zaatakowali w out. Było 8:6. Potem obie drużyny wymieniły się błędami, a po asie Michała Korycińskiego było 10:7. Trener rywali poprosił o czas. Dwukrotnie zapunktowali, więc czas wziął także Marek Grzelczak. Przy stanie 10:9 ważną akcję wygrał Marcin Obremski. Mimo naszych starań rywale zdołali jednak wyrównać, najpierw 12:12, a potem 13:13. Czternasty punkt dla naszej drużyny zdobył obijając blok Błażej Czarnecki, a chwilę potem postawiliśmy podwójny blok (Kwiecień, Jeziorowski), zatrzymując Kotylę. KKS wygrał 15:13, a cały mecz 3:2.

Radość naszych zawodników i kibiców była ogromna. Chcemy podziękować wszystkim naszym sympatykom za gorący doping podczas obu meczów play-off. Robili dobry hałas, nawet mimo awarii bębna : )

Postawić kropkę nad i

Do awansu do półfinału KKS potrzebuje jeszcze jednego zwycięstwa. Okazja do tego już 7 marca. Wtedy bowiem udamy się do Sędziszowa, by zagrać kolejny mecz z Extransem. Trzymamy kciuki za naszych zawodników.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

Enea KKS Kozienice – Extrans Sędziszów Małopolski 3:2 (25:22, 26:28, 27:29, 25:21, 15:13)
KKS: Jeziorowski, Czarnecki, Jesień, Kędra, Kwiecień, Ostrowski, Głogowski (libero) oraz M. Koryciński, Obremski, B. Koryciński
Extrans: Małek, Grendysa, Kochan, Polek, Kotyla, Perłowski, Szczęch (libero)

fot. Mariusz Basaj / Enea KKS Kozienice

post

(Zdjęcia) Faza play-off: KKS górą w pierwszym meczu

Siatkarze Enei KKS-u wygrali pierwszy mecz fazy play-off II ligi. W sobotę, na własnym parkiecie, pokonali 3:1 Extrans Sędziszów Małopolski. Spotkanie było bardzo emocjonujące i nie obyło się bez nerwów na parkiecie. Najważniejsze jednak, że podopieczni Marka Grzelczaka zrobili pierwszy krok w stronę awansu do turnieju półfinałowego.

Przypomnijmy, że play-offy grane są do trzech zwycięstw. KKS zajął wyższe miejsce w rundzie zasadniczej, dlatego jest gospodarzem dwóch pierwszych spotkań z Extransem.

W sobotni mecz lepiej weszli gospodarze. Od pierwszych minut bardzo fajnie funkcjonował nasz blok, a goście mieli problemy z kończeniem ataków. Kilkukrotnie zatrzymali się na ścianie rąk naszych blokujących, parę razy nie trafili też w boisko. Mimo to, siatkarze z Małopolski pokazali, że będą trudnymi rywalami w drodze o awans do półfinału. Kozieniczanie kilkukrotnie urywali się im w pierwszej partii (m.in. dzięki dobrym zagrywkom Jeziorowskiego czy skutecznym atakom Ostrowskiego – dla obu to było udane spotkanie), ale Extrans za każdym razem doganiał wynik. Tak było aż do stanu 21:21. Nasi siatkarze znowu się urwali, wypracowali dwie piłki setowe i drugą ze środka wykorzystał Bartosz Jesień.

Po pierwszym secie miała miejsce mała uroczystość. Prezes naszego klubu Tomasz Jagiełło wręczył symboliczną koszulkę Burmistrzowi Gminy Kozienice Piotrowi Kozłowskiemu. Ten w kilku słowach podkreślił, jak ważna jest siatkówka dla kozieniczan.

Długa seria rywali

Drugi set zaczął się dla nas bardzo dobrze, ale były to dobre złego początki. Zaczęliśmy od prowadzenia 4:0 i było fajnie do stanu 8:4. Wtedy na zagrywce rywali pojawił się Tomasz Kotyla i kompletnie rozbił nią nasz zespół. Zanotował trzy asy serwisowe, a nasi atakujący – odrzuceni od siatki – zatrzymywali się na bloku. Z 8:4 zrobiło się 8:14 i było po grze. KKS posypał się w tym momencie na kilka chwil, a trener Marek Grzelczak wpuścił na parkiet rezerwowych. Być może potoczyłoby się to inaczej, gdyby nie błąd sędziego przy stanie 8:9, kiedy nie odgwizdał podwójnej u rywali, ale teraz możemy się tylko nad tym zastanawiać. Faktem jest, że drugiego seta przegraliśmy do 12.

Wyciągnęli wnioski

Początek trzeciej partii to prawdziwa wojna punkt za punkt. W ataku kilkukrotnie fajne piłki posłał Kacper Kędra, ale długo nie mogliśmy odskoczyć. Przy stanie 10:9 na zagrywce pojawił się Krzysiek Jeziorowski i posłał asa. Kolejną zagrywką także narobił przeciwnikom problemów i po raz pierwszy w tej odsłonie KKS prowadził trzema punktami.

Rywale zaczęli znowu gonić, ale KKS nie pozwolił kolejny raz poszaleć Kotyle jak w drugim secie. Mimo to, seria naszych outów sprawiła, że Extrans wyrównał i wyszedł na prowadzenie 16:15. Zacięta gra miała potrwać do końca partii. W ważnym momencie Błażej Czarnecki posłał asa serwisowego, a chwilę potem postawiliśmy skuteczny potrójny blok i było 20:19. Mieliśmy w górze dwie piłki setowe, ale najpierw Jesień nie trafił w piłkę, a potem rywale postawili blok i było 24:24. Na szczęście gra na przewagi nie trwała długo. Najpierw goście zaatakowali w siatkę, a chwilę potem kropkę nad i postawił Jeziorowski.

Wojna w czwartym secie

Czwarta odsłona zaczęła się trochę podobnie do drugiej, bo KKS szybko zdobył wysokie prowadzenie. Przy stanie 8:3 po asie Ostrowskiego gościom puściły nerwy (Pyrsak zobaczył żółtą kartkę) i wydawało się, że będzie po meczu. Niestety zbytnie rozluźnienie i odrobina pecha sprawiły, że rywale szybko złapali kontakt, a na parkiecie rozpoczęła się istna siatkarska wojna o każdy punkt. Na szczęście w tych najważniejszych momentach to KKS punktował, a Daniel Ostrowski szalał i w ataku, i na zagrywce. Z każdą kolejną akcja, coraz bardziej wrzało, a zawodnicy mieli coraz więcej – słusznych – pretensji do sędziów, którzy nie do końca radzili sobie z tym, co się dzieje na parkiecie. Niestety częściej podczas całego tego spotkania mylili się na korzyść gości.

O wiele ważniejsze jest to, że siatkarze KKS-u nie dali się sprowokować i ponieść nerwom, a końcówkę zagrali niemal koncertowo. Przy stanie 21:21 postawiliśmy bardzo ważny blok. Chwilę potem goście posłali piłkę w out i było 23:22. Wtedy na zagrywce pojawił się Daniel Ostrowski i potwierdził swoją wysoką dyspozycję. Najpierw zapunktował asem serwisowym, a chwilę potem posłał kolejną bombę, którą goście źle przyjęli. Wracającą na naszą stronę piłkę w boisko posłał z impetem Krzysiek Jeziorowski, tym samym przypieczętowując nasze zwycięstwo.

Gramy też w niedzielę

Do pełni szczęścia w fazie play-off KKS potrzebuje jeszcze dwóch zwycięstw. Najbliższa okazja do tego będzie w niedzielę, 1 marca. O godz. 12.00 nasi siatkarze ponownie zmierzą się z Extransem w hali przy ul. Głowaczowskiej. Serdecznie zapraszamy na trybuny. Jak zawsze – wstęp wolny.

Energii naszym siatkarzom dodaje Enea.

Enea KKS Kozienice – Extrans Sędziszów Małopolski 3:1 (25:23, 12-25, 26:24, 25:22)
KKS:
Jeziorowski, Czarnecki, Jesień, Kędra, Kwiecień, Ostrowski, Głogowski (libero) oraz M. Koryciński, B. Koryciński, Walczak, Rdułtowski
Extrans: Małek, Grendysa, Polek, Pyrsak, Perłowski, Kalandyk, Szczęch (libero)

fot. Mariusz Basaj / Enea KKS Kozienice

post

Zaczynamy play-offy! W weekend gramy dwa mecze w Kozienicach

Rozpoczyna się faza play-off rozgrywek II ligi. W najbliższy weekend siatkarzy Enei KKS-u Kozienice czekają dwa pojedynki z Extransem Sędziszów Małopolski. Zapraszamy do hali przy ul. Głowaczowskiej – w sobotę, o godz. 18.00 i w niedzielę, o godz. 12.00.

W fazie play-off zdobywca 1. miejsca w rundzie zasadniczej gra z zespołem, który uplasował się na 4. lokacie, z kolei drużyny z miejsc 2. i 3. mierzą się ze sobą. Tym samym lider – Avia Świdnik – zmierzy się z Karpatami Krosno, a KKS z Extransem. Pojedynek będzie toczony do trzech zwycięstw, a zwycięzcy tych par awansują od razu do turnieju półfinałowego o awans do I ligi.

KKS zakończył rundę zasadniczą na pozycji wicelidera, dlatego będzie gospodarzem pierwszego terminu. W najbliższy weekend zagramy dwa mecze u siebie, a za tydzień udamy się do Sędziszowa. Ewentualny III termin (na piąty mecz) zaplanowano na 11 marca.

Przed naszymi siatkarzami niełatwe zadanie. Rywale w trakcie sezonu pokazali, że potrafią zaskoczyć. Ich bilans to 7 zwycięstw i 7 porażek, co przełożyło się na 21 punktów. Mecze z Kozienicami kończyły się rezultatem 3:1 – raz na ich, raz na naszą korzyść.

Na papierze to KKS jest faworytem tego starcia (9 zwycięstw 26 punktów), ale faza play off rządzi się swoimi prawami. By myśleć o awansie do kolejnego etapu rozgrywek, podopieczni Marka Grzelczak muszą dać z siebie 100%.

Wszystkich kibiców zapraszamy do hali przy ul. Głowaczowskiej. Jak zawsze, wstęp wolny. Czeka nas siatkarski weekend i wielkie emocje!

Przypominamy, że energii naszym siatkarzom dodaje Enea.